Chwalińska nigdy jeszcze nie miała okazji zagrać w finale turnieju rangi 125, stawką piątkowego spotkania był więc także najlepszy wynik w karierze. Co ciekawe Polka cztery lata temu w Kozerkach turniej wygrała, miał on jednak wówczas znacznie niższą rangę (ITF) i pulę nagród.
Maja Chwalińska wyeliminowała Jule Niemeier
W drodze do półfinału plasująca się obecnie na 532 pozycji tenisistka sprawiła wielką niespodziankę, w pierwszej rundzie eliminując rozstawioną z numerem jeden Niemkę Jule Niemeier. W kolejnych pojedynkach rozprawiła się z Czeszką Anną Siskovą, a także z Martyną Kubką.
Półfinałową rywalką Chwalińskiej była Belgijka Minnen, która w poniedziałek obchodzić będzie 26. urodziny i która w rankingu zajmuje wysokie, 113. miejsce. Rozstawiona z numerem czwartym zawodniczka wygrała trzy wcześniejsze pojedynki bez straty seta, w dodatku łącznie straciła w nich zaledwie jedenaście gemów, co jasno wskazywało, jak trudne zadanie czekało Polkę.
Niespodzianki w piątek nie było. Wyżej notowana rywalka w pierwszym secie pozwoliła Polce na ugranie czterech gemów, w drugiej partii na zaledwie trzy i awansowała do sobotniego finału, w którym zmierzy się z Ukrainką Dajaną Jastremską.
Awans w rankingu Mai Chwalińskiej
Awans do półfinału w Kozerkach pozwoli Mai na spory awans w klasyfikacji - w poniedziałek plasować się będzie na jednym z początkowych miejsc piątej dziesiątki. W przyszłym tygodniu o kolejne punkty powalczy najprawdopodobniej w turnieju ITF we Wrocławiu.
W piątek odbył się także finał gry podwójnej. Tytuł wywalczyły Katarzyna Kawa i Francuzka Elixane Lechemia, które w finale pokonały brytyjską dwójkę Naiktha Bains i Maia Lumsden 6:3, 6:4.
Lewandowski rezygnuje z gry u Probierza. Co dalej z reprezentacją?
