https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Filip Drogoś w Sępólnie Krajeńskim. Finalista "Mam Talent" spotkał się z młodzieżą w ramach Sępoleńskiej Akademii Sukcesu

Sandra Szymańska
Filip Drogoś w "Sępoleńskiej Akademii Sukcesu".
Filip Drogoś w "Sępoleńskiej Akademii Sukcesu". Jacek Wojtania-CKiS
Filip Drogoś był gościem specjalnym Sępoleńskiej Akademii Sukcesu. Mistrz Europy Pole Dance Art i finalista programu „Mam Talent” odwiedził rodzinne strony, gdzie stawiał na scenie swoje pierwsze kroki w tańcu. Podczas spotkania z młodzieżą opowiedział o swojej pasji i sukcesie, które może odnieść człowiek z małego miasta. Zdradził też kulisy programów typu talent-show.

Spotkanie z Filipem Drogosiem, które odbyło się w piątek, 13 września, wypełniła po brzegi salę widowiskowo-kinową Centrum Kultury i Sztuki licealna młodzież. Wydarzenie zostało zorganizowane w ramach nowego cyklu Sępoleńskiej Akademii Sukcesu. Gość opowiedział o swojej pasji, do pole dane 16-letniej karierze tanecznej, drodze do osiągnięcia sukcesu, a także kulisach programów typu talent-show.

Początki tanecznej drogi w małym mieście

Filip Drogoś pochodzi z Kamienia Krajeńskiego. Jest absolwentem Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kotarbińskiego w Sępólnie Krajeńskim. Z wykształcenia jest - z jednej strony – socjologiem, a z drugiej - elektroradiologiem. Pracuje w laboratorium i zajmuje się medycyną nuklearną, czyli leczeniem izotopami.

Swoją przygodę z tańcem rozpoczął w wieku 13 lat od samodzielnej nauki jazzu i modern jazzu. Zwieńczeniem jego dotychczasowej kariery były tytuły mistrzowskie zdobywane w kraju i za granicą. Jako finalista 15. edycji telewizyjnego programu „Mam Talent” zdobył serca widzów swoim akrobatycznym i artystycznym tańcem na rurze i wyjątkową charyzmą. Jednak droga do jego sukcesu nie była łatwa.

- Kamień czy Sępólno to małe miejscowości. Wiedziałem, że chcę tańczyć, ale nie miałem możliwości. To były inne czasy. Profesjonalnie zająłem się tańcem w liceum. Musiałem dużo nadrobić, jednak miałem predyspozycje. Gdy moje koleżanki kończyły już z tańcem, akrobatyką, ja tak naprawdę zaczynałem – wspominał.

Kulisy „Mam Talent”

Na pytanie, czy występ w „Mam Talent” odmienił jego życie, odpowiedział, że niewiele. Przyznał, że długo się wzbraniał przed udziałem w programie.

- Nie można się nastawiać na to, że od razu zostanie się gwiazdą. To już są inne czasy, nie to, co 20 lat temu. Ludzie nie oglądają już tak często telewizji, bo programów typu talent-show jest mnóstwo. Ten program nie odmienił mojego życia. Owszem, jest się bardziej rozpoznawalny, jednak moje życie odmieniły już dawno produkcje zagraniczne - stwierdził.

Polski „Mam Talent” nie był to, jak wspomniał, jedyny jego występ w telewizji. Ma za sobą udział. m.in. w „Got to dance” czy „You Can Dance” i w produkcjach w wielu krajach Europy. Filip w mediach określany jest mianem weterana programów typu talent show, dlatego też jest w dużym stopniu zaznajomiony z produkcją i prawami, które się w nich rządzą. Gość zdradził kulisy takich produkcji, wskazując różnicę między polskimi a zagranicznymi.

- Zagranicą udział w programie nie polega na tym, że uczestnik sam się zgłasza. To produkcja zaprasza najlepszych i decyduje, na jakim etapie kończysz show. Wszystko zostaje zawarte w umowie, otrzymuje się za to tantiemy. W Polsce, o tym, kto przechodzi do półfinału, decyduje produkcja w porozumieniu z jury. Ja nie wiedziałem, że na etapie castingu dostanę platynowy przycisk, który automatycznie zagwarantuje mi miejsce w półfinale – przyznał Drogoś.

Czytaj też:

Na prośbę prowadzącego rozmowę, Michała Picka, gość Sępoleńskiej Akademii Sukcesu, skomentował wyniki 15.edycji „Mam Talent”. Przypomnijmy, zwyciężył 13-letni raper Bartek Wasilewski i nie był to pierwszy raz, gdy program wygrało dziecko ze wzruszającą historią w tle. Część widzów uważała, że nie wygrał najlepszy uczestnik, a na nastolatka spadł hejt. Przy okazji finalista wspomniał, jakimi prawami rządzi się polska wersja tego programu, choć bezpośrednio nie wskazał, czy to widzowie w ostatnim etapie tak naprawdę decydują o wyniku.

- Nie mnie oceniać czyjś talent. Ten konkurs ma tak skonstruowany regulamin, że nie zawsze wygrywa najlepszy. Ludziom chodziło o to, kto ile pracy w to włożył. Zrobiłem to ja i nawet, produkcja to przyznała. Nie można porównywać śpiewania a akrobatyki, dziecka a dorosłego. Jeśli ktoś musi wybić swój talent na historii, to jej używa. Takie programy nie są dla wszystkich, one niszczą ludzi – ocenił szczerze Drogoś.

Jak dodał, to nie talent decyduje o emisji występu w telewizji, już nawet na etapie castingu. Liczą się też umiejętności pracy z kamerą i „sprzedania się”. Ekipa programu promuje tych, w których wierzy, że coś osiągną.

Jaka jest recepta na sukces według Filipa Drogosia?

Dziś Filip Drogoś ma 30 lat i jest jednym z czterech mężczyzn w Polsce, którzy zajmują się pole dance jako sportem. 10 lat temu Filip poczuł, że jest już „za stary” na taniec, ale nadal był głodny sukcesu. Wtedy dostrzegł pole dance i jeden sukces przekuł w drugi. Uważa, że dobrze wybrał. Dementuje nagłówki mediów z branży show-biznesu, że zdecydował o zakończeniu kariery sportowej. Jednak, jak przyznał, jest świadomy tego, że jego ciało kiedyś odmówi mu posłuszeństwa.

- Każda kariera sportowa kiedyś się kończy. Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść. Lepiej być zapamiętany, gdy jest się w dobrej formie, a nie już jako błazen. Jeśli chcesz coś osiągnąć, to musisz coś od siebie dać, ale nie możesz się w tym zatracić, bo cię to zniszczy– skwitował

Jaka jest jego recepta na sukces? - Nie ma jej. Nie zawsze pojawisz się w odpowiednim momencie i czasie. To, że ci się nie uda na jakimś etapie życia, nie znaczy, że nie uda ci się za 20 lat. Lepiej być milo zaskoczonym, niż niemiło się zdziwić. Każdy z nas ma jakiś talent, nawet wiele talentów, ale wszystko zależy od tego, jak je rozwiniesz. Jeśli ktoś cię wyrzucił drzwiami, wejdź oknem. Najgorzej jest, gdy sam w siebie nie wierzysz – odpowiedział.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska