Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finanse (nie)kontrolowane

Adrianna Ośmiałowska
Andrzej Korzeniewski
Andrzej Korzeniewski Adrianna Ośmiałowska
Rozmowa z Andrzejem Korzeniewskim, dyrektorem Miejskiego Ośrodka Kultury w Rypinie

     Radni miejscy zarzucają panu nieznajomość sytuacji finansowej MOK-u i brak kompetencji w zarządzaniu pieniędzmi. Co pan na to?
     - Umiem liczyć, ale jeśli pieniędzy nie ma, to też nie ma czego liczyć. Pracuje tu główna księgowa, która każdą złotówkę ogląda ze wszystkich stron, zanim wyjdzie ona z kasy. Brak kompetencji? Nie jestem dyrektorem pierwszy rok, a kolejny. Przez ten czas miałem u siebie kontrolę biegłego rewidenta i innych służb, generalnie uwag nigdy nie było. Nie rozumiem więc tego zarzutu.
     Skąd więc bierze się pogarszająca się sytuacja finansowa placówki, którą pan kieruje?
     - W regularnym obniżaniu kwot, które otrzymuję z budżetu miasta. W 2003 r. było to 310 tys. zł plus 40 tys. na imprezy. W kolejnym roku odpowiednio 290 tys. zł i 20 tys. zł. Tyle tylko, że de facto z drugiej puli dostaliśmy 10 tys. zł, bo w międzyczasie zmieniły się przepisy i przy obciążaniu fakturami urzędu miejskiego, trzeba było płacić VAT. Tak więc zrezygnowaliśmy z takiej formy rozliczania na rzecz dotacji. W każdym razie to był rok znaczącego niedoboru, już w ostatnim kwartale zalegaliśmy z opłatami za ciepło. W 2005 r. już nie było tak źle, budżet 344 tys. zł, a na imprezy 30 tys. zł. Teraz złożyłem zapotrzebowanie na rok 2006. Organizacja wszystkich przedsięwzięć w roku zamknęła się kwotą 71 tys. zł. Już teraz wiem, że liczyć mogę jedynie na mniej niż połowę tej kwoty.
     A jak ma się sytuacja z pańskim pracownikiem, który miał zakupić drogi sprzęt muzyczny bez pana wiedzy?
     - Wyraziłem zgodę na zakup sprzętu dla orkiestry dętej, ale nie w takiej kwocie, jaka została zwydatkowana. Pan Becmer widział pismo z urzędu miejskiego, w którym było napisane, że 15 tys. zł zostało przeznaczone na zakup instrumentów i tym się kierował. Problem w tym, że urząd przekazuje nam pieniądze bez wskazania przeznaczenia i taki zapis nie był w żaden sposób wiążący.
     Miał pan wyremontować elewację budynku. Ta inwestycja nie doszła do skutku. Dlaczego?
     - Przede wszystkim dlatego, że nie jest to mój budynek. Nikt mi go notarialnie nie przekazał. Obowiązkiem gminy jest stworzenie bazy do prowadzenia działalności kulturalnej. Ja faktycznie takiej nie mam. To nie jest problem tylko elewacji. Wiąże mi to też ręce przy staraniu się o unijne pieniądze na modernizację obiektu. Nie ma szans, żeby je pozyskać przy takim stanie prawnym. Pomijając wszystko: jak można było wykonać elewację, gdy nie starczało na inne rzeczy?
     Co z zaległościami w płatnościach za ciepło? Zostały uregulowane?
     - Po ciężkich rozmowach z komisją budżetu, dostałem 20 tys. zł , by zapłacić za ciepło. Sprawa jest więc zamknięta.
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska