Na walkę Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka z Fransisco "Czarodziejem" Palaciosem przyjechało 2 kwietnia do Bydgoszczy kilka tysięcy fanów. Polaka unoszącego pas mistrza świata uwieczniało kilkudziesięciu fotoreporterów. Pod sam ring udało się dostać również... złodziejowi.
- Krótko po imprezie otrzymaliśmy zgłoszenie o kradzieży aparatu fotograficznego - wspomina kom. Maciej Daszkiewicz, z KWP w Bydgoszczy. - Sprzęt został wyceniony na 13 tys. zł.
Środowisko bydgoskich fotoreporterów błyskawicznie zaczęło informować wszystkich znajomych o skradzionym aparacie. Wszyscy mieli nadzieję, że profesjonalny sprzęt "wypłynie" przy próbie upłynnienia przez pasera.
W czwartek skradziony Nikon D700 wrócił do właściciela. W najmniej spodziewanych okolicznościach.
- Dowiedziałem się o zdarzeniu, jakie spotkało kolegę po fachu - opowiada nasz fotoreporter, który ze skromności chce pozostać anonimowy. - Przejrzałem zdjęcia, które robiłem właśnie na gali bokserskiej w "Łuczniczce". Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, gdy uświadomiłem sobie, że mam przed oczami dowód kradzieży.
Nasz fotoreporter, chwila po chwili, klatka po klatce, uchwycił akt kradzieży. - Miałem po prostu szczęście - mówi nasz redakcyjny kolega. - Z drugiej strony potwierdziła się stara prawda, która mówi, że czasem w fotografii ważniejszy od pierwszego jest ten drugi plan. Skupiłem się na tym, by uchwycić zmagania pięściarzy poprzedzających główną walkę, a złodzieja mimochodem uwieczniłem w tle.
Na kolejnych fotografiach widać, jak młody człowiek pisze SMS-y, rozgląda się wokół. I koronny dowód - zdjęcie, na którym widać rękę sięgającą po aparat. Z dalszych kadrów "bohater drugiego planu" znika.
Złodziejem okazał się Mariusz K., 30-letni mieszkaniec Sicienka. Kryminalni znaleźli skradziony aparat w jednym z mieszkań, w których ostatnio przebywał. - Dobrowolnie poddał się karze - dodaje Daszkiewicz. - Dostał sześć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Musi również zapłacić 500 zł grzywny.
W ustaleniu złodzieja pomógł łut szczęścia: - Wiem, to niewychowawcze, ale jestem przekonany, że zrobiłem te zdjęcia, bo nie udało mi się rzucić palenia - żartuje nasz kolega. - Podczas walki wyszedłem na papierosa. Gdy wróciłem, nie mogłem już dostać się na poprzednie miejsce. Stanąłem więc po drugiej stronie ringu, dokładnie na wprost złodzieja.
Czytaj e-wydanie »