MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Full wypas

Paweł Cieciura ([email protected]) Rys. Anita Chmara
Blachara poszła z wiesławem na blały. Spokojnie lepili bałwany i już mieli fazę, aż nagle jakieś chipsy ich zlukały i zadzwoniły po pały. O wszystkim dowiedziało się ORMO. No i zrobił się niezły Wietnam.

     Jeśli macie nie więcej niż 20 lat, to powinniście wiedzieć, o co chodzi. To nie jest język, którym posługuje się nauczycielka na lekcji geografii. To nie jest język, którego używa Kamil Durczok w głównym wydaniu "Wiadomości". Nie jest to także język, w którym ksiądz wygłasza niedzielne kazanie.
     Seksowny szpan
     
Pierwsze cztery zdania tego tekstu to po prostu młodzieżowy slang. Język z drugiego obiegu. Mowa całkowicie nieoficjalna, zrozumiała tylko dla wąskiego grona odbiorców. Swoisty kod, który dla dorosłych pozostaje tylko bezładną plątaniną wyrazów.
     Te słowa słyszy się na przerwie, w autobusie, stołówce, pubie czy na prywatce. Dotychczas nie można ich było znaleźć w żadnym słowniku. Prof. Halina Zgółkowa z poznańskiego UAM postanowiła to zmienić. Na podstawie ok. 30 tys. ankiet przeprowadzonych wśród uczniów podstawówek, gimnazjów i szkół średnich zredagowała "Nowy słownik gwary uczniowskiej".
     Co z niego wynika? Przede wszystkim to, że w języku młodzieżowym raczej nie ma miejsca na politykę (wyjątek stanowi słowo "lepper", które oznacza kogoś głupiego lub uderzenie w kark). Jest za to mnóstwo nawiązań do reality shows, filmów, tekstów piosenek (np. wuefista to "Johnny Bravo", a dyrektor to "wielki brat "). Mnóstwo słów rodem z narkotykowego podziemia. A także mnóstwo seksu i związanych z nim wulgaryzmów.
     - Zakazany owoc zawsze najlepiej smakuje - _tłumaczy prof. Zgółkowa. - Mówienie o seksie stało się modne i nie jest ważne, że większość ankietowanych dzieciaków jeszcze nie przeszła inicjacji. Seks, alkohol, narkotyki to taka forma szpanu, żeby być dobrze widzianym w towarzystwie.
     Profesor Zgółkowa przyznaje, że wciąż rumieni się, słysząc "te wyrazy". Ubolewa, że młodzież nie chce stosować eufemizmów, czyli słów łagodniejszych. Ale dla większości młodych "te wyrazy" przestały być tabu. Właściwie w gwarze uczniowskiej nie istnieje już pojęcie tabu.
     Wiśniewski i spółka
     
- _Młodzi ludzie zupełnie inaczej podchodzą dziś do spraw przyzwoitości - _komentuje prof. Jerzy Bralczyk. - Przeklinają, bo chcą być wyraziści, chcą zamanifestować swoją osobowość, pokazać, że są twardzi i męscy.
     Ale z drugiej strony, czy może być inaczej, skoro wg badań CBOS-u do używania wulgaryzmów przyznaje się w Polsce jedna trzecia kobiet i niemal wszyscy mężczyźni? - _Młodzi też muszą jakoś odreagować - _uważa prof. Zgółkowa. - A media chcą się młodym przypodobać i dlatego to one ponoszą dużą część odpowiedzialności za obecny stan rzeczy. Trudno się z tym nie zgodzić. To przecież media pokazują filmy, w których Linda mówi: "Co ty, k... wiesz o zabijaniu?". To media wypromowały Michała Wiśniewskiego, który krzyczy do publiczności: "Jesteście zaje... ści".
     - _Takie wykropkowywanie brzydkich słówek to też czysta hipokryzja - _ocenia pani profesor. - Problemu wulgaryzmów nie można wykropkować, trzeba o tym z młodymi ludźmi rozmawiać. Przemoc językowa bardzo łatwo zamienia się w przemoc fizyczną. A potem dochodzi do takich sytuacji, jak ta w toruńskiej budowlance.
     WOW mnie razi!
     
__Jednak z drugiej strony nie można mówić, że cała gwara uczniowska sprowadza się do naśladowania więziennej grypsery. W slangu pojawia się także dużo zapożyczeń z języków obcych. Dominuje oczywiście angielski (np. luknąć, tejknąć). Czy ten zalew anglicyzmów nie powinien jednak budzić naszego niepokoju? - Nie sądzę - uspokaja prof. Bralczyk. - _Język polski raczej od tego nie umrze. Ale trochę szkoda, że młodzi, wymyślając nowe słowa muszą się tak często podpierać angielskim. Drażnią mnie te angielskie okrzyki. Np. "wow" bardzo mnie razi.

     Profesor Zgółkowa jest jednak bardziej skłonna bronić młodych ludzi. - _Ich slang bywa kreatywny - _mówi. - Młodzi tworzą niezwykle ciekawe połączenia, czasem nadają wyrazom nowe znaczenia, konstruują dowcipne rozwiązania skrótów (np. ABS - absolutny brak szyi), wprowadzają błyskotliwe innowacje.
     W każdym razie ten język wciąż się zmienia, wciąż przełamuje kolejne bariery. Do tego stopnia, że nawet językoznawcy za nim nie nadążają. Nie mówiąc już o nauczycielach. I to chodzi! Po prostu full wypas. **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska