Ale z naszej buchnął taki fetor, że głowy VIP-ów powinny spadać jak ulęgałki. Po dwóch tygodniach nie spadła żadna, państwo się destabilizuje, a premier powiada, że zrobi "coś" a to w poniedziałek, a to w środę albo w przyszłym tygodniu. I nie robi nic.
Na miejscu "Wprost" też opublikowałbym fragmenty nagrań z podsłuchów najważniejszych osób w państwie. Najważniejszych - szefa dyplomacji, spraw wewnętrznych, finansów, banku centralnego i paliwowego giganta Orlenu! W kolejce czeka Jan Kulczyk i - podobno - kilkunastu innych.
Może zastanowiłbym się bardzo, czy ujawnić słowa Radosława Sikorskiego o USA, choć on powiedział to, co większość z nas myśli. Ale dlaczego, w bardziej dyplomatyczny sposób, tego nie powiedział publicznie?
Na dobitkę ilość błędów i skandali ze strony prokuratury, służb i rządu przyprawia o zawrót głowy! To m.in. nalot na "Wprost", brak dymisji ministra Sienkiewicza, niedorzeczne wyjaśnienia prokuratora generalnego i jego greps, jak to "przyjdzie PiS i nas wszystkich powsadza", wpuszczanie na wizję Julii Pitery, która ongiś wytropiła dorszowy przekręt na kilka złotych itd., itp.
Czy to koniec rządu? Nie sądzę, przyspieszone wybory jeszcze bardziej zdestabilizują państwo. Będzie to jak wybuch granatu w szambie.
PiS nie ma zdolności koalicyjnych, a SLD - programu, PSL da każdemu, Palikot liże rany, Korwin Mikke wszystko zlikwiduje ("żeby nie było nic"), Solidarna Polska dogorywa, partii Gowina nie ma. Jak w takim bajzlu w cztery miesiące ma powstać sensowny Sejm i rząd?
Na marginesie: czy o ochronie antyterrorystycznej państwa oni też gawędzą przy wołowych ogonach, a raczej - ozorach?
Czytaj e-wydanie »
