W blaszaku, który spłonął, znaleziono ciało mężczyzny. Miejsce to dobrze znane jest mieszkańcom osiedla. Często dochodziło tam do schadzek miłośników alkoholowych trunków.
Po zdarzeniu zaczęły docierać do nas sygnały, że garaże w tym miejscu zostały postawione nielegalnie. Postanowiliśmy ustalić, kto jest właścicielem tego terenu. Działka, na której stoją blaszaki, należy do miasta. Jak poinformowali nas mieszkańcy okolicznych bloków do niebezpiecznych sytuacji w tym miejscu dochodziło wielokrotnie. W ostatnich miesiącach w tym rejonie policjanci interweniowali blisko 60 razy.
Wiele razy mieszkańcy dzwonili również do straży miejskiej. Musiało dojść do tragedii, aby się ktoś tym zainteresował - komentują włocławianie.
Garaż, w którym doszło do tragedii, był opuszczony. Często spotykali się tam miejscowi, aby wypić piwo, wino. Jak informowali nas mieszkańcy pobliskich bloków, garaże powstały w tym miejscu nielegalnie. - To samowolka budowlana - mówili.