Ryszard B. z Bydgoszczy: - Czytałem wypowiedź pana Raszei, który w "Na gorąco" komentował protest "Solidarności" przed Kancelarią Premiera. Szanuję redaktora Raszeję i chętnie czytam jego opinie. To co napisał jest prawdą. Jednak zabrakło mi w tekście jednego pytania, które warto by zadać działaczom "Solidarności": panom Krzaklewskiemu, Śniadkowi i innym. Gdzie byli przez ostatnie 4 lata? Nie twierdzę, że obecny rząd jest wspaniały, ale przecież przez 12 miesięcy nie da się nadrobić kilkuletnich zaległości. A takie "zadymy" nie pomogą ludziom.
Anna, emerytka z Grudziądza: - Wiem, że w Polsce jest bieda. Przeraża mnie jednak to, że ludzie ciągle wyciągają ręce po pieniądze. Zbierają je w marketach, zaczepiają na ulicy, przychodzą do domów. Biorą nas na litość, a czasem nawet szantażują, np. zniszczeniem auta. To przykre zjawisko.
Czytelnik z Włocławka: - Kiedy kierowca "malucha" naciska na hamulec, w samochodzie przestaje działać kierunkowskaz. Rozmawiałem o tym ze znajomym fachowcem, który powiedział, że jest to typowa wada tego samochodu. Dziwię się, że policja nie zwraca na to uwagi.
Czytelnik z Włocławka: - Wiem co zrobić, żeby zmniejszyć liczbę wypadków na naszych drogach. Otóż powinna zostać wprowadzona ustawa, zgodnie z którą sprawca wypadku na zawsze traciłby prawo jazdy. Oprócz tego taki kierowca sam ponosiłby wszelkie konsekwencje finansowe zdarzenia.
Jerzy z Bydgoszczy: - Chciałem odnieść się do wypowiedzi pana Jerzego z Inowrocławia, który uważa, że księża powinni sprzedać swoje samochody, a pieniądze z nich przeznaczyć na stypendia dla młodzieży. W słowach tego pana widać raczej nienawiść, niż miłosierdzie. Przecież samochody często są księżom niezbędne w ich pracy. Ciekawe, czy pan Jerzy przeznaczył kiedyś pieniądze na szczytny cel. Łatwo jest ganić, trudniej zrobić coś samemu.
Kazimierz Bartkowski z Torunia: - Jestem za tym, aby rozwiązać Sejm. Nie chcę, aby moje ciężko zapracowane złotówki trafiały w postaci diet do kieszeni tego towarzystwa. Mimo wszystko nie zasłużyliśmy sobie na takich przedstawicieli w sejmie.
Czytelnik z Chojnic: - Chcieliśmy radzić Ukrainie, jak w demokratyczny sposób rozwiązywać konflikty. A sami daliśmy niezły popis w Sejmie. Teraz dla sąsiadów ze wschodu jesteśmy niewiarygodni.
Marek Lewandowski z Bydgoszczy: - Jestem ciekawy, czy osoby kandydujące w wyborach samorządowych rzeczywiście płacą z własnych kieszeni za materiały reklamujące ich osoby w kampanii.
Czytelnik z Tucholi: - Z czym my się tak pchamy do Unii Europejskiej? Z wielomilionowym bezrobociem? Wielką korupcją? Bezpańskimi psami, wałęsającymi się po ulicach? Chyba lepiej najpierw doprowadzić nasz dom do porządku. A dopiero później otwierać do niego drzwi.
Opinie prezentowane przez Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.
"Gazeta", słucham!
bezpł. infolinia 0 800-170-755 E-mail: [email protected]