"GAZETA", SŁUCHAM!

     Anna z Inowrocławia: - Markowi z Bydgoszczy przeszkadza, że Donald Tusk wywodzi się z Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Mnie to nie przeszkadza. Przypomnę, że była to partia, która na wzór amerykański optowała za wolnością w gospodarce. I nie było to chyba takie złe, skoro dzieci marszałka Cimoszewicza wybrały życie właśnie w Ameryce.
     Karolina z Bydgoszczy: - Dziennikarze dotarli do dokumentu - listu Anny Jaruckiej do Włodzimierza Cimoszewicza z prośbą o protekcję dla męża. Przed komisją sejmową ta dama stwierdziła, że o protekcję nigdy nie zabiegała. Oczekuję, że panowie Giertych, a przede wszystkim Miodowicz i Wassermann zawiadomią prokuraturę o fałszywych zeznaniach świadka Jaruckiej.
     Norbert z Bydgoszczy: - Coraz częściej przedsiębiorcy szukają pracowników oferując i po 2 tys. zł na rękę. Bezskutecznie. Dlaczego? Bo szukają fachowców! Jeden z drugim wolą leżeć przed telewizorem z piwkiem w ręku i narzekać, że państwo daje tak niskie zasiłki. A tu PiS obiecuje, że jeszcze im dołoży. To demoralizowanie narodu.
     Tadeusz z Włocławka: - Oczekuję komentarza na temat co powinno się stać po uprawomocnieniu się wyroku sądu skazującego Lecha Kaczyńskiego. Gdyby był on z lewicy, przez prawych i sprawiedliwych nazwany zostałby zapewne kryminalistą.
     Włodzimierz z Bydgoszczy: - Miałem dylemat czy głosować na PiS, czy na PO. Sprawa stała się jasna, gdy dowiedziałem się, że Platforma chce zaorać nasze województwo. Odżegnuje się, co prawda, od tego pomysłu, ale już jej liderom nie wierzę. Choć... Prawdą jest, że jesteśmy teraz słabym województwem. Bydgoszcz należy do najuboższych miast, brakuje znaczących inwestycji w regionie. Spośród parlamentarzystów jedynie Zemke robi coś dla nas pożytecznego.
     Roman z Bydgoszczy: - Województwa rodziły się w bólu, w wyniku wielu kompromisów i nie warto już wracać do tego tematu. Powinny natomiast zostać drastycznie zredukowane najmniejsze powiaty i gminy, które nie potrafią zdobywać unijnych pieniędzy, zatrudniają armię biurokratów.
     Opinie Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.