Henryk spod Bydgoszczy: - PiS ujawnia wydatki na kampanię. I dobrze! Teraz czas na Platformę.
Wojtek z Bydgoszczy: - Po poprzedniej kampanii ani jedno sprawo zdanie finansowe komitetów wyborczych nie zostało przyjęte. I nikomu z tego powodu włos nie spadł z głowy. Nic dziwnego, że dziś nikt się nie przejmuje obowiązującym prawem, limitem wydatków na kampanię. A ja chcę już teraz, przed wyborami wiedzieć, skąd liderzy mają pieniądze i komu będą musieli być za nie wdzięczni, kiedy przejmą władzę.
Karol z gminy Kęsowo: - Nasi politycy byli wniebowzięci przemianami na Ukrainie. A dziś co? Wielkie rozczarowanie! Powinni bardziej zaangażować się w nasze sprawy. Nie widzą, ile nędzy i biedy jest w polskich rodzinach?
Zofia z Bydgoszczy: - W Pruszczu władze spółdzielni wezwały rodziny, mające zaległości w płaceniu czynszu, by stawiły się do prac porządkowych w zamian za umorzenie długu. Na piętnaście takich rodzin do pracy zgłosiła się tylko jedna. Tak to właśnie u nas wygląda - nie pracy ludzie szukają, ale pieniędzy, najlepiej za nic. I państwo płaci sięgając do kieszeni uczciwych podatników, utrzymuje darmozjadów. Tego żaden budżet nie wytrzyma.
Ewa z Bydgoszczy: - Niewiarygodnie wypadł Tusk w debacie z Cimoszewiczem. Te jego socjotechniczne chwyty, m.in. opowieść o cioteczce, która w Sopocie uczy wiedzy o społeczeństwie, są po prostu żałosne.
Stanisław z Bądkowa, powiat Aleksandrów: - Wciąż ci sami pchają się do parlamentu. Ci, którzy już byli i zostawili po sobie obraz nędzy i rozpaczy. Gdzie nasza wykształcona młodzież?
Iwona z Bydgoszczy: - Będę głosowała na Cimoszewicza, bo uważam, że dla zdrowia naszej ojczyzny i obywateli będzie lepiej, gdy będzie jakakolwiek przeciwwaga dla prawicowych rządów.
Opinie Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.
