Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy deska idzie w ślizg, a gacie są mokre, czyli krótki kurs windsurfingu. Zobacz filmy instruktażowe!

Bogumił Drogorób [email protected] tel. 056 49 848 77
Już niedługo możemy pływać tak jak Paweł Balsam
Już niedługo możemy pływać tak jak Paweł Balsam Fot. Bogumił Drogorób
W Polsce wyczynowo pływa ok. 250 zawodników trenujących w sekcjach windsurfingowych klubów żeglarskich. Dla przyjemności, rekreacyjnie, z wiatrem zmaga się ponad pół miliona Polek i Polaków, w różnym wieku.

https://www.youtube.com/watch?v==xB6mCvk8s9I
https://www.youtube.com/watch?v==uqGYvADkDIU
https://www.youtube.com/watch?v==ayn__t4z0Hc
https://www.youtube.com/watch?v==MFT2t2Ib8gw
https://www.youtube.com/watch?v==XJb-LPlGTAo
Komu za żeglowanie na desce, za pływanie w ślizgu, powinniśmy podziękować? - Historia żeglarstwa deskowego jest stosunkowo krótka - mówi Witold Nerling, trener YKP Warszawa, wychowawca wielu medalistów mistrzostw świata i Europy, olimpijczyków, żeby wymienić tylko Zosię Klepacką. - Powstanie tej dyscypliny sportu wiąże się z surfingiem, którego pierwszy opis znajdujemy w dzienniku podróży znanego żeglarza, kapitana Jamesa Cooka z podróży na Hawaje z 1778 roku. Opisuje on w nim popisy tubylców, którzy z wielką zręcznością, stojąc, klęcząc lub leżąc na specjalnie wystruganych deskach ślizgali się na falach przyboju.

- Chwileczkę, to ma być krótka historia? - Zaraz do tego dojedziemy, wszak mówimy o desce z żaglem! Tu najczęściej pada nazwisko Jima Drake'a, któremu wiele źródeł przypisuje ten zaszczyt. Niestety, nie do końca jest to tak oczywiste. W końcu lat 60. minionego wieku grupa przyjaciół z Los Angeles, której przewodził Jim Drake, żeglarz i konstruktor lotniczy oraz Hoyle Schweitzer, surfer i matematyk usilnie myślała nad tym jak połączyć deskę surfingową z żaglem. Drake i Schweitzer, dzięki wykorzystaniu komputerowych metod projektowania oraz przeprowadzeniu wielu prób na wodzie, otrzymali ostateczny kształt żagla, bomu i deski. Opracowali również sposoby łącznie poszczególnych elementów. Tak powstała właśnie fantastyczna zabawa, szalony sport - windsurfing. Tak rzecz się ma w największym skrócie.

Deska bardzo szybko trafiła do Polski, do klubów żeglarskich i akademickich. Na początku lat 70. sporo mówiło się o Augustowie, gdzie z różnym skutkiem podejmowano próby budowy deski oraz o Bydgoszczy, gdzie w AZS-ie udanie żeglowano, także w regatach ogólnopolskich, mistrzowskich.

Deskarze zaczęli nabierać rozpędu - mistrzostwa Europy i mistrzostwa świata, stały się naturalną konsekwencją szybkiego rozwoju i popularyzacji tego sportu. Zaczęły się sypać medale, przywozili je także Polacy. W końcu MKOL wpisał windsurfing do sportów olimpijskich, a start do pierwszych olimpijskich regat nastąpił w 1984 roku, na igrzyskach w Los Angeles. Niestety, bez naszego udziału. Pewny medal oddała ówczesna mistrzyni świata - Małgorzata Pałłasz-Piasecka. Pływano wówczas na deskach klasy windgleider.

Zaczął się wyścig po mistrzowskie medale nie tylko przez deskarzy, ale i producentów. Już w Seulu (1988 r.) z udziałem Grzegorza Myszkowskiego, pływano na lechnerach, w kolejnych igrzyskach dominowała deska mistral, obecnie pływa się na RS:X. - Przeszliśmy od deski długiej i wąskiej do krótkiej i szerokiej - mówi Ryszard Przybytek, komandor DKŻ Dobrzyń nad Wisłą. - RS:X jest dziś klasą olimpijską, ale regaty odbywają się także na innych deskach. Zawodnicy pływają na mistralach, na deskach formuły windsurfing, w klasie raceboard. Oczywiście, po mistrzowskie medale. Zostawmy jednak zawodowców, wszak w kraju pływa mnóstwo ludzi. Wystarczy dziś wyjść na szosę, żeby zobaczyć sporo samochodów z deskami na dachu. Jedzie bractwo na Mazury, na Wybrzeże.

Gdzie pływać? Na jeziorach, ale tam gdzie wiatr wchodzi bez problemu, na nieosłoniętych. W woj. kujawsko-pomorskim najlepsze akweny to Zalew Włocławski (przystań w Dobrzyniu nad Wisłą, Dobiegniewie), na Gople (ośrodek w Połajewie) Duże Jezioro Żnińskie.

- Oczywiście, mając już pewne umiejętności wybieramy najciekawsze akweny, nie zapominając o Zelewie Zegrzyński, Kiekrzu, czy Bałtyku, mam na myśli Półwysep Helski, Łebę, Dębki. Ale do nauki dobre są i jeziora trochę oslonięte, jak Urszulewo za Rypinem, Bachotek za Brodnicą, Pieczyska pod Koronowem. Tam można doskonale stawiać pierwsze kroki.

Przypominam sobie pierwsze kroki mocno napalonego na pływanie Kazimierza Balsama z Brodnicy. Przyjechał na regaty do Skarlina (1999) zobaczyć co to w ogóle jest, ten windsurfing. Jeszcze w tym samym roku, wraz synem Pawłem zaczęli próbować na Pojezierzu Brodnickim. Za rok już byli na Pówyspie Helskim, pod okiem instruktora. Po trzech latach pływali na jeziorze Garda. - Rajcowały mnie narty, jeżdżę na nich od lat, więc spróbowałem deski. Dziś wiem, że gdy deska idzie w ślizg, a gaciami szorujesz po wodzie, to jest najprzyjemniejsze uczucie. Do tego pęd powietrza. Coś fantastycznego.

- Na desce pływać można od dziesięciu lat aż do...wieku dobrego samopoczucia. Tutaj nie trzeba kończyć kursu żeglarskiego, mieć patent sternika. Trzeba tylko chcieć i wiedzieć jak wiatr wieje - mówi Przemysław Miarczyński, trzykrotny olimpijczyk z Sydney, Aten i Pekinu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska