Zobacz wideo: Zimna wiosna to droższe warzywa
- Dlaczego śpiewam? - zastanawia się Adrianna Rychwalska, bydgoszczanka. - Chyba dlatego, że to lubię. Nigdy nie myślałam o robieniu wielkiej kariery, chociaż nie ukrywam, że zawsze zależało mi, aby kształcić się w tym kierunku. Śpiew, muzyka były obecne w moim życiu właściwie odkąd pamiętam. Choć nie pochodzę z muzykującej rodziny, to muzycznie uzdolniona jest moja mama. Gdy siostra i ja byłyśmy dziećmi, mama śpiewała nam bardzo często. Ma bardzo ładny głos i potrafi pięknie zaśpiewać. Może więc właśnie po niej odziedziczyłam zdolności w tym kierunku.
Od występów w kościele do Akademii Muzycznej
Pierwsze występy małej Ady miały miejsce w kościele. Dziewczynka tworzyła chórek razem z trzema innymi koleżankami. - Odpowiedzialność rozkładała się na cztery i może dlatego nie miałam tremy – żartuje dzisiaj. - Mówiąc poważnie, była to dla mnie bardzo ważna lekcja, bo już wtedy nauczyłam się śpiewać na głosy, ćwiczyć śpiew, co przydało mi się później.
W liceum ogólnokształcącym pani Ada poszła w inną stronę. Razem z kolegami założyła zespół, który wykonywał utwory takich zespołów, jak m.in. Closterkeller. Grupa była na tyle dobra, że zajęła drugie miejsce w konkursie „Młode Talenty”, organizowanym przez I LO w Bydgoszczy. I znów okazało się, że na tym nie kończy się muzyczna przygoda pani Adrianny.
- Rozpoczęłam studia na pedagogice wczesnoszkolnej z wychowaniem muzycznym na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Był to ważny dla mnie okres. Wtedy spotkałam Jolantę i Miłosza Gawryłkiewiczów. Jola jest obecnie prezesem Fundacji Kreatywnej Edukacji, a Miłosz to muzyk i pedagog. Dzięki nim mogłam uczestniczyć w wielu interesujących projektach, w zajęciach dla dzieci, a także występować podczas koncertów.
Jak mówi Adrianna Rychwalska, studia na UKW i czas spędzony na różnego rodzaju kreatywnych przedsięwzięciach stały się swego rodzaju trampoliną do kolejnego etapu w zdobywaniu muzycznych szlifów.
- Wystartowałam na wokalistykę jazzową na Akademii Muzycznej w Gdańsku i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu okazało się, że zostałam przyjęta. Później dowiedziałam się, że było tylko jedno miejsce. Joanna Knitter-Posiednik, pod której skrzydłami kształciłam swój wokal na AM, od razu powiedziała, że chce tylko mnie. Nie ukrywam, że wcześniej włożyłam sporo pracy w naukę śpiewu. W Bydgoszczy chodziłam na zajęcia z emisji głosu do Agaty Pufal. Zapewne to wszystko złożyło się na to, że zakwalifikowałam się na studia w Gdańsku - opowiada Adrianna Rychwalska..
Wokalistyka jazzowa znakomicie wpasowała się w upodobania muzyczne pani Ady. - Zawsze lubiłam jazz. Podziwiałam Ellę Fitzgerald i Louisa Armstronga. Swoją barwą głosu fascynował mnie Ray Charles. Słuchałam i słucham wielu muzyków jazzowych – mówi pani Ada.
Lepiej śpiewać na żywo, ale można też w internecie
Dziś na co dzień towarzyszy jej jednak inna muzyka. Adrianna Rychwalska prowadzi zajęcia umuzykalniające dla dzieci. - Pracuję w oparciu o teorię gordonowską, która – mówiąc w uproszczeniu – polega na odczuwaniu muzyki całym sobą. Dużą rolę odgrywa śpiew, rytmizacja, poruszanie się, oddech itp. W zajęciach biorą udział nawet maluszki w wieku żłobkowym. Rola muzyki w rozwoju dziecka jest ogromna i to od pierwszych dni, jeszcze w brzuszku mamy – podkreśla.
Pani Ada nie wyobraża sobie, żeby nie śpiewać dzieciom i z dziećmi. W domu jej słuchaczami są dwuletnia Marysia i prawie czteroletni Dominik oraz mąż. - Sąsiedzi też dzielnie znoszą moje codzienne wprawki, więc chyba nie jest tak źle – żartuje.
Kontakt z publicznością – mniejszą bądź bardziej liczną – jest dla pani Ady najważniejszy. Dlatego też mimo że nie występuje zawodowo, można jej posłuchać podczas różnych koncertów. Występuje też na ślubach, uroczystościach rodzinnych, w restauracjach.
- To niesamowite przeżycie, gdy widzę reakcję ludzi na wykonywaną przez nas muzykę. Cieszę się, kiedy są szczęśliwi i dobrze się bawią - mówi Adrianna Rychwalska. - Niestety, pandemia znacznie ograniczyła te bezpośrednie kontakty. Koncerty przeniosły się do internetu. Ostatnio można było nas posłuchać online w Muzeum Mydła i Historii Brudu w Bydgoszczy. Wystąpiłam tam razem z moim kolegą Krisem Forbotem. Koncert odbył się tam nieprzypadkowo. Z powodu pandemii i lockdownu Muzeum boryka się z ogromnymi problemami finansowymi. W internecie prowadzona jest zbiórka na rzecz tego wyjątkowego miejsca, moim zdaniem charakterystycznego dla Bydgoszczy. Byłam tam wielokrotnie z moim synem, a także dziećmi z przedszkola, w którym pracuję. Jeśli ktoś mnie pytał, co warto zobaczyć w naszym mieście, zawsze polecałam mu wizytę w Muzeum Mydła i Historii Brudu. Kiedy więc kilka razy na Facebooku i Instagramie wyskoczyła mi informacja o zbiórce internetowej dla muzeum, które przez pandemię może przestać istnieć, pomyślałam, że fajnie byłoby coś zrobić, aby włączyć się w tę akcję, wpadliśmy na pomysł zorganizowania koncertu online w muzeum. Pomysł spodobał się właścicielom, a potem wszystko potoczyło się już szybko.
Koncert dla Muzeum Mydła i Historii Brudu w Bydgoszczy, który transmitowany był na żywo 14 kwietnia 2021, zebrał całkiem spore grono uczestników, bo około 100 osób. - Jak na duet, który nie jest znany, to niemało – śmieje się Adrianna Rychwalska. - Nie był to nasz pierwszy koncert online. Taki występ jest oczywiście inny niż na żywo, bo nie ma publiczności. Grając w muzeum nie wiedzieliśmy, czy koncert się podoba, czy też nie. Ale komentarze rozwiały wątpliwości, bo nie zabrakło wielu miłych słów i nawet próśb o bisy. To było bardzo fajne przeżycie, a jednocześnie cieszyliśmy się, że możemy pomóc muzeum, bo podczas naszego występu udało się zebrać pieniądze. To było najważniejsze.
W oczekiwaniu na powrót do normalności
Pani Ada lubi nowe wyzwania. - Sama nauczyłam się grać na gitarze, nagrywałam też piosenki dla grupy eventowej Funimki, zajmującej się organizacją imprez dla dzieci. Swego czasu interesowało mnie też rękodzielnictwo. Razem z siostrą wykonywałam kartki okolicznościowe, albumy, a także gry planszowe dla konkretnej osoby. Zawsze miałam dużo różnych zajęć. Nie wyobrażam sobie, żeby stać w miejscu.
Adrianna Rychwalska stara się aktywnie spędzać czas. - Gdy tylko możemy, bierzemy dzieci i wybieramy się na wycieczki rowerowe. Nie trzeba jeździć daleko, żeby zobaczyć ciekawe miejsca. Przed pandemią wakacje spędzaliśmy na Mazurach, które polecam zawsze i każdemu, a zwłaszcza rowerzystom, ponieważ można tam korzystać z fantastycznych ścieżek rowerowych. Z niecierpliwością czekam, aż wszyscy wrócimy do normalności. Mam sporo muzycznych pomysłów, które leżą w szufladzie i byłabym szczęśliwa mogąc je pokazać światu.
