Dwie z tych bramek polski napastnik zdobył w inaugurującym rywalizację na niemieckich boiskach w 2017 roku spotkaniu z Freiburgiem, zakończonym wynikiem 2:1. Ten wyczyn skłonił ekspertów zza naszej zachodniej granicy do znalezienia odpowiedzi na pytanie: gdzie byłby Bayern bez „Lewego”?
Statystyki nie pozostawiają wątpliwości: za każdym razem, gdy kapitan naszej reprezentacji wpisywał się na listę strzelców lub zaliczał kluczowe podanie, to mistrzowie Niemiec sięgali po komplet punktów. Miało to miejsce już trzynaście razy w tym sezonie: osiem razy w Bundeslidze, czterokrotnie w Lidze Mistrzów i raz w rozgrywkach Pucharu Niemiec. Gdyby odjąć bramki zdobyte przez Lewandowskiego w tych starciach, to w ligowej tabeli Bayern plasował by się nie na pierwszym miejscu z trzypunktową przewagą, a za plecami RB Lipsk z siedmioma oczkami straty do tej drużyny.