Kibice żądali wyjaśnień od Lewandowskiego
Do Tirany wybrało się ponad tysiąc kibiców. Przeżyli tam prawdziwe piekło. Najpierw organizatorzy ośmieszyli nasz hymn, potem doszło do rozruchów z udziałem Albańczyków (fruwały krzesełka), aż wreszcie nasi piłkarze stracili dwie bramki i przegrali bardzo ważny mecz w kontekście awansu na Euro, które zorganizują Niemcy.
Po ostatnim gwizdku sektor gości wyzywał PZPN i próbował wywołać z szatni Lewandowskiego. Powtarzany okrzyk "Gdzie jest kapitan" słychać było podczas transmisji pomeczowego studia w TVP Sport, kiedy na poziomie murawy widowisko analizował ekspert stacji, Jakub Wawrzyniak.
Lewandowski zagrał bardzo słaby mecz. Praktycznie ani razu nie zagroził Albańczykom. Jedyną sytuację miał Jakub Kiwior, po którego strzale sędzia z Hiszpanii anulował bramkę z uwagi na pozycję spaloną.
Ostatecznie Lewandowski zabrał głos w rozmowie z dziennikarzami. - Ciężko to jakoś nazwać. Nie ma wytłumaczenia. Zawiedliśmy. Musimy przeprosić kibiców. Czuję się za to odpowiedzialny. Nie miało to pójść w tym kierunku - powiedział kapitan Biało-Czerwonych dla TVP Sport.
W pomeczowej wypowiedzi Lewandowski raz jeszcze odniósł się do głośnego wywiadu, w którym stwierdził, że w drużynie brakuje osobowości. Według niego była to próba obudzenia reprezentacji: - Z ręką na sercu chciałem zrobić coś dobrego dla drużyny, dać jej impuls. Czasami moje słowa bardziej docierają. Zawsze dobro reprezentacji było dla mnie najważniejsze. Nie chciałem nikogo obrażać - zaznaczył Lewy.
Burdy pod sektorem Polaków w Tiranie:

REPREZENTACJA w GOL24
MEMY o meczu Albania - Polska. Tak nasi obejrzą Euro 2024, S...
