Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie się podziała świąteczna tradycja?

Rozmawiał ROMAN LAUDAŃSKI [email protected]
Hanna Łopatyńska : - Święta powinny budować i jednoczyć
Hanna Łopatyńska : - Święta powinny budować i jednoczyć fot. Roman Laudański
Rozmowa z Hanną Łopatyńską kustoszem Muzeum Etnograficznego w Toruniu.

- Czym są święta?

- Czasem szczególnym. Oderwaniem od codzienności. Cechą charakterystyczną polskich świąt - zwłaszcza Bożego Narodzenia - odróżniającą nas od świąt w krajach zachodnich, jest bardzo mocne nacechowanie ich emocjami. Zwłaszcza rodzinnymi. I jeszcze jedno: polskie święta są smutne.

- A powinny być wesołe, przecież świętujemy narodziny.

- A nasze święta narodowe jaki mają charakter? Nawet odzyskanie niepodległości jest nacechowane martyrologią podlaną patetycznym sosem.

- Skąd ten smutek?

- Być może ma to głębsze korzenie, przedchrześcijańskie. W tym samym czasie, w którym obchodzimy Boże Narodzenie, kiedyś przypadało święto zmarłych. Stąd motywy wspominania zmarłych, które do dziś pojawiają się przy wigilijnym stole.

Nawet ten dodatkowy talerz interpretuje się w najróżniejszy sposób. Także taki, że on jest dla naszych zmarłych. Może właśnie stąd jest ta nuta melancholii i sentymentalizmu? Zwłaszcza przy dzieleniu się opłatkiem - nigdzie indziej nie ma tego zwyczaju - przeżywamy bardzo silne wzruszenia.

- Ale te emocje są dobre. Potrzebujemy ich.

- Święta powinny budować i jednoczyć. Przecież kiedyś na czas świąt zawieszano działania wojenne, a zwaśnione strony się godziły. Na pewno to czas pojednania.

- Halloween coraz bardzie zawłaszcza nam Wszystkich Świętych. Amerykanizacja grozi również świętom Bożego Narodzenia? Supermarkety pełne są świątecznych amerykańskich melodii, a nie polskich kolęd.

- Jeszcze do niedawna nie było w Polsce piosenek świątecznych, tylko kościelne kolędy. A w krajach anglosaskich pełno było piosenek chociażby o czerwononosym reniferze Rudolfie i świętym Mikołaju. W Wielkiej Brytanii szał świątecznych zakupów zaczyna się już w październiku. U nas granicą jest - i dobrze - Wszystkich Świętych. Chyba nikt się nie odważy stroić sklepów bożonarodzeniowymi dekoracjami przed tą datą. Zauważyłam, że w tym roku granicą było święto 11 Listopada. Już dzień później były w sklepie dekoracje świąteczne.

- Nie za wcześnie?

- Zapytałam o to ekspedientkę, która powiedziała, że skądże, w innych sklepach też już są.

- Ile w tych świętach zostało jeszcze sacrum?

- Niestety, sfera świętości ścieśnia się coraz bardziej. Towarzyszy - mam nadzieję - Wigilii. Podkreślam, że mam nadzieję, bo może w niektórych domach jest to zwykła kolacja z prezentami pod choiną. Pewnie, że dla dzieci najważniejsze są prezenty, ale te święta zawsze traktowano jak czas szczególny, który miał moc wpływania na naszą przyszłość. To zostało w życzeniach, a kiedyś było we wróżbach, o których już chyba niewielu pamięta. A szkoda.

- Teraz święta mają wyłącznie charakter chrześcijański?

- Kościół nadał chrześcijański sens niektórym zwyczajom o genezie pogańskiej. Kiedyś kolędowano tylko z maszkarami zwierzęcymi, by zaklinać urodzaj i zdrowie. Wierzono, że jak do domu wejdzie człowiek w przebraniu konia, to wszyscy będą zdrowi jak konie. Później pogańskie kolędowanie zostało przejęte przez Kościół i kolęduje się już z szopką, widowiskiem herodowym i z gwiazdą.

- Mam wrażenie, że kolędowanie przeżywa swój renesans.

- Czy ktoś kolędował w latach 70. w Toruniu? Nie. Na Kaszubach - była ciągłość, gwiżdże chodziły. Później, może w latach 90. kolędnicy wrócili. Nawet niektórzy się irytowali, że chodzą już w Adwencie. Ci, co się na to oburzali nie mieli racji. Na ziemi chełmińskiej czy Kociewiu kolędowanie zaczynało się już w adwencie.

- Wydawało się, że Wigilia zawsze związana będzie z postem, tymczasem...

-... od kilku lat jest dyspensa Kościoła na potrawy mięsne, ale w wielu domach przestrzega się nadal postu. W niektórych regionach nawet wstrzymywano się z jedzeniem ciast i słodyczy w tym dniu.

- Wódeczka przed "pasterką"?

- Może niektórzy tak lubią.... W ciągu ostatnich kilku lat pojawiają się zwyczaje, których nie było wcześniej. Proszę popatrzeć na ozdabianie domów kolorowymi światełkami. Ten zwyczaj przywędrował do nas ze Stanów Zjednoczonych.

Dmuchane święte Mikołaje na dachach i balkonach. A wkładanie prezentów do skarpet?! Zwyczaj anglosaski.

- Ustalmy: święty Mikołaj czy gwiazdor?

- To zależy. Dziennikarze rozpowszechniali informacje, że gwiazdor jest wymysłem komunistycznym, ale to nieprawda. Na Kociewiu, Kaszubach, w Wielkopolsce gwiazdor przychodził już w XIX wieku. Nie wyglądał jak dzisiejszy święty Mikołaj. W kożuchu, masce, z "pydą" w ręku był jednym z kolędników. Odpytywał z pacierza, dawał drobne upominki. Całą grupę kolędników nazywano gwiazdorami, gwizdami czy gwiżdżami. Współcześnie, na przykład na ziemi chełmińskiej i Kociewiu gwiazdorem nazywa się także brzuchatego jegomościa w czerwonym stroju krasnala. Ten powszechny dzisiaj wizerunek gwiazdora jest wymysłem amerykańskim.

- No i mamy świąteczne wyjazdy w ciepłe strony, gdzie palmy udają choinki.

- Do dziś wielu ludzi nie wyobraża sobie świąt poza domem. A jednak coraz częściej się na to decydujemy. Przez to święta traktowane są jako dodatkowe wakacje, można wyjechać np. na narty. Może próbujemy się tłumaczyć, że nie chcemy uczestniczyć w tym przedświątecznym zagonieniu, tylko wyjechać na gotowe - czyli odpocząć.

- Tradycja klasycznego przeżywania świąt będzie zanikała?

- Na to sami mamy wpływ. Najważniejszy jest przekaz rodzinny. Jeśli rodzice będą wpajać dzieciom, że Boże Narodzenie to nie tylko zakupy, ale głębszy sens rodzinny i religijny, to nie będzie tak źle z nami.

- Jakie będą przyszłe święta?

- Na pewno nie uda się nam oderwać całkiem od nowych wpływów. Przecież choinkę także zapożyczyliśmy od Niemców na początku XIX wieku. To jest w porządku.

- Choinki też już jakoś inaczej wyglądają niż w dzieciństwie.

- A kiedyś musiało na niej być to, co zebrano z pola, sadu i lasu: jabłka, orzechy, ciastka ze zboża. Była zasada, że czym bogatsza choinka, tym bogatszy rok. Obawiam się, że zanikną niektóre zwyczaje, np. sięgające XIX wieku wysyłanie kartek świątecznych.

- Tylko sms-y i e-maile. A kartek żal?

- Żal, bo one nie są tak ulotne. Coraz trudniej przychodzi nam pisanie ręczne. Szkoda, żeby ten zwyczaj zaniknął. Mam nadzieję, że nie stracimy poczucia, że święta są czasem wyjątkowym ze względów religijnych czy rodzinnych.

- Lubi pani święta?

- Bardzo.

- A pod choinką, bo przecież nie w skarpecie, co będzie?

- Kotka Natasza, ale boję się, że ona będzie raczej na choince...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska