Wykonanie komnaty zlecił Fryderyk I Hohenzollern. W 1755 roku trafiła ona do Carskiego Sioła. Tam znajdowała się do 1941 roku, kiedy to zrabowali ją Niemcy i przewieźli do Królewca. Ostatnia oficjalna wiadomość o bursztynowej komnacie pochodzi z 1944 roku.
- Myślałem o niej będąc jeszcze nastolatkiem. Już wtedy zastanawiałem się, gdzie ja bym ukrył taki skarb, jak bursztynowa komnata - wspomina Maciej Płotka.
Inowrocławianin doszedł do wniosku, że bursztyn lubi sól. Słone jest morze i...wszystko co pod Inowrocławiem. W końcu miasto rozwinęło się dzięki wydobyciu soli.
- Połączyłem fakty. Zarwanie się ściany kościoła Matki Boskiej oraz budynku przy ulicy Orłowskiej. Potem dowiedziałem się, że w tej części miasta istniał stary kopalniany kanał ratunkowy. Po prostu, idealne miejsce na ukrycie komnaty. Był też niemiecki pociąg, który wiózł coś pod koniec wojny przez Inowrocław. Dotarły do mnie informacje o znalezieniu w kopalni niemieckich skrzyń - wylicza Maciej Płotka.
Miłośnik historii postanowił opisać postawioną przez siebie hipotezę w książce sensacyjnej "Strażnik Komnaty". Ukazała się ona drukiem latem ub. roku. - Zawsze marzyłem o tym, żeby pisać - zdradza inowrocławianin.
Akcja jego książki toczy się m.in. w Hotelu "Bast" i starej kamienicy Hermana Kustera przy obecnej ul. Dworcowej. Pojawiają się postacie autentyczne i fikcyjne. Jest wątek kryminalny.
- Zdaję sobie sprawę z pewnych moich nieporadności pisarskich. Dla mnie ważne jest jednak to, że nie można wykluczyć, iż bursztynowa komnata została ukryta w podziemiach naszej kopalni - przekonuje autor.
Książka Macieja Płotki ukazała się w niewielkim nakładzie, 300 egzemplarzy. W wydaniu jej pomogli inowrocławianinowi przyjaciele, którzy zrzucili się na druk. Wsparcia udzieliła też drukarnia "Pozkal". Mamy kilka egzemplarzy "Strażnika Komnaty" dla naszych Czytelników. Kto chciałby otrzymać jeden z nich proszony jest (we wtorek, 29 marca) o kontakt pod numerem 52 357 22 33.
***
Pogoda na dziś, wideo: TVN Meteo Active/x-news