Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Geofizyka Toruń szuka gazu w kilku gminach

mona
Badania sejsmiczne z użyciem specjalistycznych jednostek prowadzone są w Grzybnie
Badania sejsmiczne z użyciem specjalistycznych jednostek prowadzone są w Grzybnie mona
Unisław, Papowo Biskupie, Dąbrowa Chełmińska i Kijewo Królewskie - tam trwają badania sejsmiczne.

Badanie prowadzą specjaliści z Geofizyki Toruń na zlecenie FX Energy Poland posiadającej koncesję ministra środowiska.

- Realizujemy dla nich prace sejsmiczne z rejestratorem na trzech równoległych profilach - mówi Jerzy Spica, kierownik grupy sejsmicznej P82 z Geofizyki Toruń. - Prace polowe odbywają się na 30 km - w trzech liniach. Na ich długości rozłożono sprzęt sejsmiczny.

Jak wygląda poszukiwanie gazu? Wibratory powodują wstrząsy między liniami. Sygnały dochodzą do centrum dowodzenia komputerowego. Drogą radiową aparatura uruchamia i powoduje wibracje, które wytwarzają fale w głębi ziemi. Te odbijają się na powierzchnię, gdzie odbierają je czujniki. Na badanym terenie zamontowano ich ok. 30 tysięcy, co metr. Podpięte są do kabla sejsmicznego. Ziemia trzęsie się niemal 300 razy dziennie. "Prądy" po nogach odczuwa się w zależności od rodzaju gleby, będąc blisko wibratorów - najwyżej do 50 m.

Przeczytaj również: Gaz łupkowy budzi nadzieje. I obawy.

- Dane z małych trzęsień ziemi trafiają do skrzynki telemetrycznej, z niej do centrum, tam wychodzi sejsmogram - wyjaśnia Spica. - Wyniki zapiszemy na nośnikach elektronicznych. Geofizycy i geolodzy przeanalizują, co kryje się na tym terenie.

Zleceniodawcy brakowało danych, dlatego zamówił dodatkowe badania. Interesuje go gaz konwencjonalny, nie łupkowy.

- W latach 90. strzelaliśmy tu dynamitem, zostały otwory, ale czy był w nich gaz, ropa, nie wiem - dodaje Spica. - Dziś badania są zagęszczone, dokładniejsze. Firma ma pozwolenie na jeden odwiert głębokości 4,8 km. Efekty badań zdecydują, czy zechce go zlecić.

Pierwszy badany odcinek wiódł od Dąbrowy Chełmińskiej do Unisławia, drugi - od Złejwsi Wielkiej po Żygląd. Omijane są budynki, mosty, melioracje. Każde wejście na pole uzgadniane jest z rolnikami.

- Nie było problemów z rolnikami ani wójtami - zaznacza Spica. - W Dąbrowie i Unisławiu gdzie już zakończyliśmy prace, szacowane są straty. Rolnicy dostaną rekompensaty.

Wójt gminy Unisław trzyma kciuki za powodzenie badań.

- W Lubuskiem, gdzie firma znalazła gaz, do gminnej kasy wpływa co roku 15 mln zł - mówi Jakub Danielewicz. - Gdyby to były choć 2 mln zł, gmina rozwijałaby się. Problemu z ich wydaniem nie będziemy mieli.

Gdyby znaleziono gaz i zdecydowano się go wydobywać, zarobiliby właściciele gruntów na ich dzierżawie. Powstałyby też nowe miejsca pracy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska