Głuptasy z Czerska wlali do fontanny szampon i płyn do naczyń!

- To dowód na to, że monitoring w naszym mieście zdaje egzamin - mówi „Pomorskiej” Grzegorz Klauza, wiceburmistrz Czerska. - Poinformowaliśmy policję. Wszczęto postępowanie. Sprawy już się nie zatrzyma, zostanie skierowana do sądu rodzinnego, a o zdarzeniu dowie się też szkoła, w której uczy się chłopiec.

Zapraszamy do naszego nowego serwisu: >>> www.pomorska.pl/kobieta <<<

Do zdarzenia doszło w ubiegły piątek. Był wieczór, godz. 20, gdy dwóch chłopców - być może z nudów, a może ze zwykłej głupoty, zaczęło psocić. Na razie ustalono jednego sprawcę. Osoba, która go rozpoznała, przyszła z tą wiadomością do urzędu.

Już wiadomo, jakiego pochodzenia była piana. Owa substancja to wynik eksperymentów kuchennych. Do butelek wlano mieszankę szamponu i płynu do mycia naczyń. Na nagraniach z kamer widać wybryki - płyn z jednej z butelek chłopcy wlali do fontanny, drugą sami się oblali. Pewnie nie spodziewali się, że woda tak szybko zmieni swoją konsystencję.

Wiceburmistrz Grzegorz Klauza mówi, że sprawę przejęła policja. Ale z dotychczasowych ustaleń wiadomo ponad wszelką wątpliwość, kto jest winny. - Jest tak, że chłopcy, w tym, jak wiem, 16-letni uczeń gimnazjum, będą musieli ponieść konsekwencje. Jakie? Pewnie najważniejsze to te, że sprawa zostanie skierowana do sądu rodzinnego. Żartownisie staną więc przed sędzią. A w urzędzie będą domagać się od rodziców poniesienia wszelkich kosztów finansowych związanych z wymianą wody i czyszczeniem basenu. - Konsekwencje muszą być - mówi Klauza. - Sprawcy muszą zobaczyć, że za takie wybryki ponosi się odpowiedzialność.

To nie żarty, tylko konkretne straty. Ale być może to zdarzenie będzie przestrogą dla innych.