Golubski zamek, który od lat stanowi najcenniejszą wizytówkę naszego miasta, przyciągnął w zeszłym roku około 50 tys. turystów. Od kilku sezonów liczba ta z każdym rokiem wzrasta o 6-8 proc.
Wszystkim się marzy, by urokliwa starówka gościła podobną liczbę zwiedzających. Konkretnych pomysłów, jak to zrobić, zrodziło się w ostatnim czasie kilka.
Przewodnik jest potrzebny
Wiele wskazuje na to, że miasto dorobi się pierwszego licencjonowanego przewodnika. Anna Piechocka, od maja stażystka w urzędzie miasta, póki co oprowadza chętne grupy za darmo (zgłoszenia przyjmowane są pod adresem: [email protected], tel. 56 683 54 10).
- Często trafiały do mnie po dwie wycieczki dziennie, nawet trzy, teraz w wakacje to głównie koloniści - mówi pani Ania. - Goście przyjeżdżają z różnych stron, sporo z naszego województwa, ale też na przykład z Warszawy. Część z nich jest tutaj przekierowywana z zamku, inni zgłaszają się za pośrednictwem internetu.
Od kilku dni w dwóch strategicznych punktach głównej trasy przez miasto ustawione są także duże tablice informacyjne odsyłające na starówkę.
W odpowiedzi na zainteresowanie turystów, urząd pracy w porozumieniu z urzędem miasta opłaci Annie Piechockiej profesjonalny kurs na przewodnika terenowego.
- Możemy to zrobić w ramach funduszy na szkolenia dla bezrobotnych - wyjaśnia Jarosław Zakrzewski, dyrektor PUP-u w Golubiu-Dobrzyniu. - Warunkiem takiego finansowania jest gwarancja późniejszego zatrudnienia, którą daje tu miasto.
Po informację i ulotkę do Domku pod Cieniami
Turyści chcący zwiedzić Golub-Dobrzyń mogą też korzystać z pomocy prowadzonego przez magistrat Punktu Informacji Turystycznej.
- Goście znajdą u nas ulotki, widokówki, foldery i mapy, w które zaopatruje nas przede wszystkim urząd gminy, ale również urząd miasta i starostwo - mówi Andrzej Bruzda z Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christian, które dzierżawi od miasta atrakcyjny Domek pod Cieniami, udostępniając go zarazem na potrzeby punktu turystycznego. - Wszystkie materiały rozdajemy za darmo. Informacje są w języku polskim, angielskim i niemieckim.
W tej chwili zostały tylko te po niemiecku, bo inne już się rozeszły. Urlopujący samorządowcy widać zapomnieli o dostarczeniu nowych.
- Materiały promujące historię i kulturę naszego regionu mogą zostawiać u nas też inne instytucje - dodaje Andrzej Bruzda.
W zeszłym roku przez punkt przewinęło się około 4 tys. turystów. Można tam otrzymać informacje na temat bazy noclegowej, gastronomicznej i kulturalnej Golubia-Dobrzynia i okolicy.
Wskazówki są też udzielane telefonicznie (nr tel. 603 227 369, w godz. 10-15).
Coraz więcej samochodów na obcych rejestracjach
Badania przepływu turystów przez nasze miasto jak dotąd nie były prowadzone.
- Wystarczy jednak spojrzeć, ile samochodów z obcymi rejestracjami parkuje na starówce, by być dobrej myśli - ocenia burmistrz Roman Tasarz. - Nie staniemy się ośrodkiem turystycznym z dnia na dzień, to proces długofalowy. My jako miasto staramy się stworzyć jak najlepsze ogólne warunki prywatnym inwestorom. Remontujemy drogi, staramy się zwiększyć bezpieczeństwo, dbamy o estetykę i czystość.
Realizowane są także konkretne działania skierowane na zwiększenie walorów turystycznych. Jednym z nich jest prowadzony od kilku lat program rewitalizacji starówki.
Inny atrakcyjny plan dotyczy adaptacji wieży dawnego budynku straży przy Piłsudskiego w dobrzyńskiej części miasta. - Powiat odnawia tam teraz elewację, my uporządkowaliśmy teren wokół - mówi burmistrz. - Wystarczy dobudować schody na zewnątrz budowli i będziemy mieli dostępny widok na kolejną piękną panoramę.
- Również po dobrzyńskiej stronie Drwęcy nie brakuje u nas interesujących obiektów - zapewnia Anna Piechocka. - Jest kościół, są miejsca pamięci, budynki XIX-wieczne i dawna szkoła żydowska.
Z Lipnem, Rypinem i Brodnicą
Szansę na sukces golubsko-dobrzyńskiej turystyki zwiększy z pewnością współpraca i promocja nie tylko w obrębie miasta, lecz w skali całego regionu. Co z pomysłami na tym polu?
- Nasze miasto jest naturalnym centrum dla mniejszych miejscowości wokół takich jak Szafarnia czy Obory - dodaje Roman Tasarz. - Na bardzo ważnego partnera wyrosło w ostatnim czasie Karbówko. Zainicjowana również została współpraca z Lipnem, Rypinem i Brodnicą.
Od przyszłego sezonu miejscowości te wydawać mają wspólne ulotki, informować swoich mieszkańców o wydarzeniach kulturalnych u sąsiadów i w miarę możliwości uzgodnić kalendarze imprez.