Zorganizowali rajd "Odjazdowego bibliotekarza". Na taki pomysł wpadła łódzka bibliotekarka Paulina Milewska i cztery lata temu odbył się pierwszy rajd rowerowy promujący czytelnictwo. Z roku na rok akcja cieszy się coraz większym zainteresowaniem.
W Gostycynie chętni wyruszyli spod biblioteki. Wśród mieszkańców gminy znalazła się spora grupa miłośników słowa pisanego i wycieczek rowerowych. Nie przestraszyli się oni nawet ciemnych chmur. Kolorem akcji był pomarańczowy, a uczestnicy rajdu okazali się bardzo pomysłowi. - Pojawiły się m.in. pomarańczowe baloniki, chusty i szale, opaski odblaskowe na rower, koszule i koszulki, a nawet pomarańczowe kolczyki - mówią organizatorki. - Dla wszystkich uczestników rajdu bibliotekarki przygotowały pomarańczowe szarfy z numerkami, a pod koniec rajdu było losowanie drobnych upominków.
Po drodze do grupy dołączyli także uczestnicy z Łyskowa i dyrektor Zespołu Szkół w Gostycynie Marek Sass, który był głównym przewodnikiem wycieczki.
Gostycyńskiemu rajdowi przyświecała idea popularyzacji zdrowego trybu życia, jazdy na rowerze i oczywiście promocja słowa pisanego, a przede wszystkim lokalnych twórców. Dlatego na każdym postoju poświęcona była chwila na obcowanie z poezją, odczytano wiersze Urszuli Romy Zielińskiej, a także legendę o młynarzu z Piły. - Po klasztorze w Bysławku uczestników oprowadziła siostra Urszula z domu zakonnego ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo. Podarowała każdemu rowerzyście cudowny medalik, znany jako Medalik Niepokalanego Poczęcia, a Marek Sass przybliżył historię klasztoru - dodaje bibliotekarka. - Opowiedział o zabytkach i ciekawostkach z nim związanych.