Jest to już trzecia próba powiększenia terenu Bydgoszczy kosztem okolicznych gmin. Tym razem chcemy uszczuplić powierzchnię Białych Błot i Sicienka. Władze obydwu gmin nie zamierzają jednak pozbywać się swoich ziem, a jeśli miałyby coś stracić, to żądają rekompensaty.
W połowie marca w bydgoskim urzędzie wojewódzkim odbyła się w sprawie granic specjalna wideokonferencja z Tomaszem Siemoniakiem z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. To właśnie w tym ministerstwie ma zapaść ostateczna decyzja. Mimo przedstawienia argumentów przez prezydenta Konstantego Dombrowicza oraz wójtów Białych Błot i Sicienka, żadnego kompromisu jednak nie wypracowano.
Bydgoski ratusz chciał do końca marca złożyć wniosek o poszerzenie granic. - Wiemy już, że w tym terminie nie uda nam się tego zrobić - informował wczoraj Jerzy Woźniak, asystent prezydenta Bydgoszczy. - Spróbujemy poprosić ministerstwo o wyznaczenie innego terminu. Jeśli się nie uda, to złożymy wniosek do końca marca, ale 2010 roku - dodał Woźniak.
Żeby Bydgoszcz poszerzyła granice, od 1 stycznia przyszłego roku, rząd musiałby podjąć decyzję do końca lipca. A nie jest to możliwe bez wniosku z bydgoskiego ratusza. Do niego z kolei trzeba dołączyć wiele dokumentów, między innymi o przeprowadzeniu konsultacji społecznych i uchwały rad gmin, których sprawa dotyczy.