Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grudziądz. Bezrobotni chcieli podjąć pracę. Mieli najpierw zapłacić 450 zł kaucji

(PA)
sxc.hu
Deklaracja wpłaty pieniędzy była najważniejszym kryterium podczas rekrutacji na stanowisko asystenta pośrednika nieruchomości. Niestety, w ogłoszeniu nie było o niej mowy.

Giełdę pracy zorganizował grudziądzki "pośredniak" dla biur nieruchomości sieci KNC. Wzięło w niej udział kilkudziesięciu bezrobotnych.

Przeczytaj także:Bydgoszcz. Nielegalne transakcje za skradzione pięniądze. Oszust internetowy zatrzymany [wideo]

- Firma, zgłaszając ofertę wymagała: minimum średniego wykształcenia, obsługi komputera, prawa jazdy i doświadczenia w sprzedaży bezpośredniej - wylicza Ewelina Wójcik z Powiatowego Urzędu Pracy w Grudziądzu. - O kaucji w wysokości 450 zł nic nie wiedzieliśmy.

Najważniejsza była kasa

Osoby, które uczestniczyły w spotkaniu, nie kryją oburzenia.

Wiadomości z Grudziądza

- Najważniejsza była kasa - relacjonuje Alina, użytkowniczka forum "Gazety Pomorskiej". - Przedstawiciela KNC nie interesowało CV kandydatów ani to, czy ktoś pracował na podobnym stanowisku.

"Pośredniak" po sygnałach od bezrobotnych o zasadach praktyki naboru natychmiast zareagował.

- Każdy uczestnik giełdy został poinformowany telefonicznie o tym, że pracodawca nie ma prawa pobierać pieniędzy za szkolenie przygotowujące do uzyskania umiejętności wynikających ze stanowiska pracy - przekonuje Ewelina Wójcik. - Taka sytuacja u nas zdarzyła się pierwszy raz.

I zapewnia: - Podjęliśmy wszelkie kroki, aby wyeliminować takie przypadki.

Rekrutację w Grudziądzu prowadził przedstawiciel firmy z Tarnowa

Jak się okazuje, rekrutację do grudziądzkiej filii KNC prowadził przedstawiciel z tarnowskiego oddziału tej firmy.

Dlaczego? - Będziemy działali na zasadzie franczyzy, czyli partnerstwa z KNC - wyjaśnia pracownik biura nieruchomości w Grudziądzu, który chciał zostać anonimowy. - Dlatego nabór na stanowiska pracy według swoich reguł prowadziło KNC.

Bez pieniędzy nie dostaniesz się na szkolenie

Beata Mądel, dyrektor regionalny Polski południowej KNC w Tarnowie tłumaczy: - Pobieramy kaucję, ponieważ chcemy mieć do czynienia z ludźmi, którzy poważnie podchodzą do starania się o posadę w naszej firmie. Mamy swój branżowy ośrodek szkolenia, do którego kierujemy zainteresowanych. Po zapoznaniu się ze specyfiką zawodu na początku zatrudniamy chętnych na dwa miesiące.

W tym czasie ludzie mają możliwość wykazania się i "odzyskania" wpłaty.

- Nie żądamy pieniędzy, tylko kaucji, która jest zwracana po podpisaniu pierwszej umowy przez pośrednika - kontynuuje Beata Mądel.

A co jeśli bezrobotny chciałby podjąć pracę w KNC, a nie ma "kasy" na szkolenie? - Nie ma takiej możliwości - ucina dyrektor Mądel.

Ilu skusiło się na ofertę pracy biura nieruchomości? Nie wiadomo

Bezwzględną zasadą naboru pracowników do sieci biur nieruchomości jest oburzona Elżbieta Giersz z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Toruniu: - Poważny pracodawca nie stawia takich wymagań.

Urzędnicy z grudziądzkiego "pośredniaka" nie posiadali wiedzy, czy ktoś z uczestników giełdy zapłacił kaucję i skusił się na ofertę KNC.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska