Grudziądz: Wiosna Teatralna i Dzień Teatru

Statuetka Aleksandra już w dloniach Jerzego Rębisza. Wręczył mu ją Przemysław Ślusaski, wiceprezydent Grudziądza (z prawej)
(fot. Fot. Piotr Bilski)
Druga odsłona grudziądzkiej Wiosny Teatralnej za nami. Organizatorzy i publiczność dała sobie czas na celebrowanie ceremonii wręczania statuetki Aleksandra Jerzemu Rębiszowi. Bo też szef kina "Helios" to postać znana mieszkańcom miasta doskonale, od wielu lat. I tylko formalnością było uzasadnienie decyzji kapituły Nagrody im. Aleksandra Gąssowskiego. Ile serca i czasu poświęcił filmowi, sztuce i kulturze w Grudziądzu, długo by opowiadać.
Jerzy Rębisz znakomicie wszedł w rolę laureata, któremu wypada na scenie coś ciekawego powiedzieć. Ze swadą snuł opowieść, jak to stawiał swoje pierwsze kroki na scenie teatralnej - jeszcze w Liceum Pedagogicznym. Grał m.in. w "Ślubach Panieńskich" i miewał próby na scenie teatru przy ul. Focha.
- Ostatecznie nie zagrałem w spektaklu, gdyż równocześnie odbywały się rozgrywki siatkówki, a byłem w reprezentacji szkoły. Pojechałem na zawody. - wspominał - ale przygody z teatrem nie zakończyłem. Miałem okazję stać na jednej scenie u boku Stefy Krzywińskiej, która pierwsze rady w sferze sztuki scenicznej otrzymała od dyrektora teatru w Grudziądzu, Aleksandra Gąssowskiego.
Sporo czasu zajęła uroczystość wręczania statuetki Jerzemu Rębiszowi. To było potrzebne i oragnizatorom festiwalu, i publiczności. Cieszył się laureat, widzowie także. Nie szczędzili mu gorących braw. Po całej serii gratulacji i wspomnień, Jerzy Rębisz zakończył: - W moim środowisku - "kiniarzy" życzymy sobie jednego: żeby nam się film nie zerwał!
W dobrych nastrojach publiczność oglądała sztukę "Zaświaty czyli czy pies ma duszę". Artyści ze stolicy rozweselili widzów jeszcze bardziej . Żartowali sobie z tego, co z nami będzie po śmierci, ale też zainspirowali do poważnych przemyśleń. Ten spektakl to udany debiut reżyserski aktorki Marii Seweryn.
Czytaj e-wydanie »