Tajemnicą, ale poliszynela jest to, że Polskie Koleje Państwowe mają problem z administrowaniem swoimi działkami i budynkami.
Dobrym przykładem jest tu dworzec kolejowy w Grudziądzu, który wygląda fatalnie.
- Remontowany nie był od wielu lat. Jest dziadowski, jak cała kolej - twierdzi Eugeniusz Falkowski, emeryt, który często podróżuje, m.in. do Torunia.
Zdaniem mężczyzny remont dworca powinien być dla PKP priorytetem. - Inne wydatki są istotne, ale chyba nie tak bardzo - dodaje Falkowski.
Taka jest polityka firmy
Jak się okazuje, PKP nie ma pieniędzy na remonty swoich włości i dlatego wiele z nich traktuje jak przysłowiową kulę u nogi.
- Polityka firmy jest taka, żeby pozbywać się nieruchomości, które są całkowicie zbędne - tłumaczy Agnieszka Czubala, rzeczniczka prasowa gdańskiego oddziału spółki PKP Nieruchomości.
Politykę firmy rzeczniczka określa mianem "sprzedaży". Za tym słowem, w wielu przypadkach kryje się jednak zupełnie coś innego.
Kolej po prostu nie płaci podatku od nieruchomości, dlatego samorządy przejmują jej majątek. Właśnie tak jest w Grudziądzu.
Ile wynosi dług? To tajemnica. Kwota ta musi być jednak pokaźna, bo na poczet należności miasto wchłonęło już w sumie 5 działek.
- Leżą one między innymi przy Drodze Łąkowej oraz ulicach Dworcowej oraz Wiślanej - informuje Magdalena Jaworska-Nizioł.
Firmy starają się o anulowanie zaległości
Problemy z płaceniem podatku od nieruchomości mają także inne instytucje oraz firmy działające na terenie naszego miasta.
Mają one jednak prawo ubiegać się o umorzenie długu. Prezydent miasta na to się godzi, jeśli w grę wchodzi "ważny interes".
Ratusz obecnie dysponuje danymi za 2009 rok. Najwięcej, bo aż ponad 134 tysiące złotych urzędnicy umorzyli wówczas grudziądzkiemu szpitalowi.
Ponad 67 tys. zł nie musiał zapłacić Polpak. Podatek umorzono jeszcze Termetalowi (około 14 tys. zł.), domowi handlowemu Orzeł (ok. 5 tys.) oraz aeroklubowi (ok. 13 tys.).
Najnowszymi danymi Urząd Miejski będzie dysponował w maju.
Czytaj e-wydanie »