Życia mężczyzny rannego we wczorajszym wypadku nie udało się utratować. Policjanci poszukują świadków tragicznej kraksy.
Dramat rozegrał się wczoraj, o godz. 18.55 na odcinku ul. Kalinkowej między rondem pod Strzemięcinem a skrzyżowaniem z ul. Wiejską. Przechodzącego na pasach 83-letniego mężczyznę potrącił opel astra, za którego kierownicą siedział 18-latek.
Ciężko rannego pieszego przewieziono do szpitala. Tam dziś zmarł.
Kierowca opla był trzeźwy.
Policjanci wciąż ustalają okoliczności tego tragicznego wypadku. Liczą na pomoc świadków. Sygnały przekazywać można pod nr tel. 56/45-13-372 lub 997.
To nie masz racji . Znam tego chłopaka jechał z rodzicami w tedy i nie mógl jechac szybko. Nie wiecie to nie piszcie ;
Skąd wiesz, że nie mógł jechać szybko? On trzymał noge na gazie, a ojciec/matka na hamulcu? Prawdopodobnie nie zachował szczegolnej ostrożności podczas zbliżanie się i przejazdu przez przejście dla pieszych.
Czas najwyższy, żeby każde potrącenie na przejściu dla pieszych było winą kierowcy (jak to jest w krajach cywilizowanych), wówczas nie trzeba będzie czekać przed przejściem po kilka minut na normalnego kierowcę, który przepuści pieszych, pragnącyhvh bezpiecznie przejść na druga stronę ulicy.
a
anonim
To nie masz racji . Znam tego chłopaka jechał z rodzicami w tedy i nie mógl jechac szybko. Nie wiecie to nie piszcie ;<
k
kasi
do mojego poprzednika jakos nie wierze bys ty tak przestrzegal przepisow i przestan pisac takie bzdury jakos ci nie wierze
i
iks
18 letni kierowca - to mówi samo za siebie...
Na pewno jechał 50 km/h, na pewno uważał, na pewno nie miał włączonego radia na cały regulator...
Ja też jestem kierowcą ale jakoś potrafię jechac 50 w mieście, stanąc przed pasami czy ustąpic pierszeństwa.
Niektórzy kierowcy i piesi uważają się za panów szos i nie mają szacunku dla innych.
Żałosne
g
gość
sory ale kierowcy niektórzy to wariaci,przechodzisz na pasach i 2samochody sie zatrzymają a trzeci jedzie jak opętany,i kto powinien uważac.dwa lata temu tak przy octowni prawie by kierowca przejechał córkę.TAKIM PIRATOM ZABRAĆ PRAWKO,
B
Boddoxx
Każdy użytkownik drogi jest zobowiązany do myślenia. Ale większa odpowiedzialność spada na kierowców, chroniących się za maskami swoich samochodów, podczas gdy piesi nie mają żadnej ochrony, nawet prawnej. Wielu kierowców zapomina, jak to jest być pieszym, gdyż wszędzie jeżdżą samochodami. Najgorsi są tacy, którzy mają samochód od roku i uważają się za mistrzów kierownicy, uważają, że jezdnia jest dla samochodów, a pieszy to zawalidroga, który może korzystać wyłącznie z wyznaczonych przejść dla pieszych w taki sposób, żeby tylko kierowca nie musiał nawet zdjąć nogi z gazu.
B
Boddoxx
ile razy trep wchodzi na jezdnię i nawet nie spojrzy czy coś nie jedzie...coraz częściej takie sytuacje denerwują...żal mi pieszych, ale troszkę ostrożności i MYŚLENIA nie zawadzi...
Żal mi pieszych, gdyż kierowcy o Twojej mentalności powodują, że przejście przez jezdnię w Polsce to jak wyjście do miasta w Warszawie za rządów Kutschery.
Wystarczy zatrzymać się i przepuścić pieszych, którzy pragną przejść przez jezdnię - jak w cywilizowanym, europejskim kraju.
B
Boddoxx
Wejście przed nadjeżdżający samochód to bardzo zły pomysł, wiadomo, samochód nie zahamuje w miejscu. Sytuacje, w których pieszy wchodzi prosto pod samochód to rzadkość - dziennie robię ok. 150 km i przypadki, że pieszy wchodzi na jezdnię nie rozejrzawszy się, są sporadyczne. Zresztą jako kierowca jestem zobowiązany do obserwacji chodnika i odpowiedniej reakcji na zachowanie pieszego do zatrzymania samochodu włącznie celem uniknięcia wypadku. Przed przejściem dla pieszych zachowuję szczegolną ostrożność i jeśli piesi czekają na przejście, zatrzymuję się i przepuszczam. Może dzięki ostrożnej i rozważnej jeździe nikt mi się nie ładuje na maskę.
Bywam także pieszym. Pieszy w Polsce często musi stać kilka minut przed przejściem dla pieszych, żeby znalazł się normalny kierowca, który go przepuści. Popatrzcie, co się dzieje na przejściu przez Chełmińską przy skrzyżowaniu z Narutowicza. Zachowanie kierowców woła o pomstę do nieba. Bardzo często kierowcy nie przepuszczają pieszych, którzy weszli absolutnie prawidłowo na jezdnię, ale muszą zatrzymać się na środku jezdni, bo jakiś kierowca nie chce przepuścić pieszego. Piesi wchodzą na przejście od strony hotelu, gdy samochody jadące z góry są daleko (gdzieś na wysokości Brzeźnej) i nie będąc pewnymi, czy kierowcy się zatrzymają, czekają na prawoskręcie do Biedronki czyli na przejściu dla pieszych. Ale mało który kierowca zatrzyma się, chociaż pieszy wszedł na przejście prawidłowo, gdy samochody były daleko i bez problemu mogłyby się zatrzymać.
Powiem szczerze - jako użytkownik dróg w charakterze kierowcy, rowerzysty i pieszego z niecierpliwością czekam na większą ochronę prawną pieszych i rowerzystów (słabszych uczestników ruchu), jak to jest np. w Szwecji, Danii czy Holandii. W tych krajach, jeśli potrącisz pieszego na przejściu dla pieszych, to nie wywyniesz się. Nie ma argumentu "wszedł prosto na maskę" - sąd powie, że trzeba było się zatrzymać przed przejściem i przepuścić pieszego.
Przejście na Kalinkowej jest zaraz za zakrętem, jeśli jedzie się od strony Strzemięcina. Wymaga szczególnej ostrożności od kierowców, gdyż pieszy może wejść, gdy widzi pustą drogę, a po wejściu nagle pojawia się samochód. A ponieważ jest z górki, to samochody jadą tam szybko. Do tego wypadek wydarzył się o 18.55, więc po zmroku. No i trudno wymagać od staruszka, żeby szedł przez jezdnię jak nastolatek. Trzeba wziąć poprawkę, że pieszy może nie być w pełni sprawny.
c
cenzorek
Przykład jak sie traktuje pieszych nasi kierowcy powinni brać z Niemców bo tam wiedza ze pieszy to wlasnie święta krowa! Niestety Polski kierowca w swojej limuzynie czuje sie jak król ! A pieszy to wróg i spowalniacz chociaż i u nas mozna spotkać ludzkich kierowców i chwała im za to ze nas puszczają !
n
nadal M
Sposób opisałem powyżej, a wtargnięcie przed nadjeżdżający pojazd nie jest dobrym sposobem.
I nie jest to żaden atak, a opisanie codziennego zachowania pieszych.
Jako piesza czujesz się urażona.
Ja także, jako kierowca.
Oczywiście nic osobistego.
Teraz już zawsze poznam Cię na ulicy...po tej wystawionej nodze
Oczywiście ,że nie należy uogólniac.
Są piesi i piesi,kierowcy i kierowcy.
Jestem już na tyle dorosła,że wiem jak należy przechodzic przez ulicę.
Stoję i czekam.Rozglądam się w lewo,w prawo,w lewo,w prawo,w lewo itd...i nic.Nikt się nie zatrzymuje.
Widzę jak nadjeżdża mój autobus a ja uwięziona po drugiej stronie ulicy.
Widzę jak odjeżdża mój autobus.Następny mam za godzinę.
Jestem ostrożna a ta "noga" to jedyny sposób aby przejśc na drugą stronę ulicy.
Myślę,że można trochę bardziej zastanowic się nad człowiekiem na krawężniku.
Może dlatego zdarza się pieszemu wtargnąc,bo mogłby zapuścic korzenie na swoim miejscu.
Jest to mały problem.Można coś zrobic od siebie.
Jeśli uraziłam kulturalnych kierowców to przepraszam.
z
zzz
Przeciesz mało kto jedzie 50 , a na pasach horor, nawet jak Cię ktoś przepuszcza to trzeda myśleć, bo całym pedem idioci wyprzedzają ten samochód.Oto cały Grudziadz.
J
Jan III
ile razy trep wchodzi na jezdnię i nawet nie spojrzy czy coś nie jedzie...coraz częściej takie sytuacje denerwują...żal mi pieszych, ale troszkę ostrożności i MYŚLENIA nie zawadzi...
h
havona
Pięknie rozgrzeszyłeś grudziądzkich kierwców Atakiem na pieszych.
Chyba przestanę wracac z pracy do domu,bo jak mam przejśc przez tę ulicę aby dojśc do przystanku autobusowego.?
Może znasz sposób?
Sposób opisałem powyżej, a wtargnięcie przed nadjeżdżający pojazd nie jest dobrym sposobem.
I nie jest to żaden atak, a opisanie codziennego zachowania pieszych.
Jako piesza czujesz się urażona.
Ja także, jako kierowca.
Oczywiście nic osobistego.
Teraz już zawsze poznam Cię na ulicy...po tej wystawionej nodze
n
nadal M
Parafrazując Twój wpis- jako kierowca chętnie ponarzekam na kulturę grudziądzkich pieszych którzy niekiedy zachowują się jak "święte krowy" w Indiach, myśląc że wszystko im wolno. A tak nie jest. Częstym problemem jest bezmyślne wchodzenie na jezdnię wprost z chodnika, bez zatrzymania i rozejrzenia się. Dzieje się to zwłaszcza u ludzi młodych wiekiem którym wydaje się że są nieśmiertelni, lub co najmniej tak jak kot mają 8 żyć. Pieszy zobowiązany jest przed wejściem na jezdnię zatrzymać się na krawędzi chodnika, rozejrzeć się w obie (sic!) strony przepuszczając jadące pojazdy, a następnie równym krokiem nie biegnąc i nie zatrzymując się, przejść na drugą stronę w wyznaczonym miejscu. A nogi wystawiać nikomu nie radzę. Szkoda by było jeździć na wózku, lub mieć protezę.
Pięknie rozgrzeszyłeś grudziądzkich kierwców Atakiem na pieszych.
Chyba przestanę wracac z pracy do domu,bo jak mam przejśc przez tę ulicę aby dojśc do przystanku autobusowego.?
Może znasz sposób?
h
havona
Akurat w tym temacie też ponarzekam-na kulturę grudziądzkich kierowców.
Najczęściej pieszy dla nich nie istnieje,bo przecież tak się spieszą.
Bardzo często mam problemy z przejściem "na pasach".
Mam na to swój sposób.Wystawiam nogę udając,że przechodzę i czekam aż ktoś się w końcu przestraszy.Żałosne.
Ludzie,ja nikogo nie bronię,ale oceniając "cały świat" spójrzcie na swoje postępowanie jako kierowcy.To akurat jest problem,który można łatwo rozwiązac,więc zróbcie cokolwiek od siebie a potem oceniajcie i narzekajcie.Pozdrawiam.
Parafrazując Twój wpis- jako kierowca chętnie ponarzekam na kulturę grudziądzkich pieszych którzy niekiedy zachowują się jak "święte krowy" w Indiach, myśląc że wszystko im wolno. A tak nie jest. Częstym problemem jest bezmyślne wchodzenie na jezdnię wprost z chodnika, bez zatrzymania i rozejrzenia się. Dzieje się to zwłaszcza u ludzi młodych wiekiem którym wydaje się że są nieśmiertelni, lub co najmniej tak jak kot mają 8 żyć. Pieszy zobowiązany jest przed wejściem na jezdnię zatrzymać się na krawędzi chodnika, rozejrzeć się w obie (sic!) strony przepuszczając jadące pojazdy, a następnie równym krokiem nie biegnąc i nie zatrzymując się, przejść na drugą stronę w wyznaczonym miejscu. A nogi wystawiać nikomu nie radzę. Szkoda by było jeździć na wózku, lub mieć protezę.
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl