Jak informuje nas komisja obwodowa nr 6, około godz. 19 na 1601 uprawnionych do głosowania zjawilo się przy urnie 571 osób.
Jednak od niedzielnego rana mieszkańcy Tarpna i okolic, którzy głosowali w obwodzie nr 6, w budynku MORiW przy ul. Za Basenem, nie bardzo kwapili się do urn.
Spotkany na osiedlu Nowe Tarpno grudziądzanin z pieskiem, Kazimierz Tarnowski nie był pewien, czy w ogóle pójdzie na wybory.
- Nie ma takiego kandydata na prezydenta, do którego jestem przekonany - twierdził - ale może się przełamię i zagłosuję na tego, który jest najbliższy moim wyobrażeniom o tym urzędzie.
Kamila Mikołajczak, przewodnicząca komisji obwodowej nr 6 trochę z niepokojem podliczyła frekwencję na godzinę 13. Wynosiła tylko 7 proc.
Jednak po godz. 14 zaczęło w lokalu wyborczym zdecydowanie przybywać ludzi, którzy postanowili wybrać prezydenta, radnych do samorządu miejskiego i sejmiku samorządowego. Wyglądało na to, że wielu mieszkańców udział w wyborach zaplanowało na porę poobiednią.
- Ledwie chodzę, mam prawie 80 lat, ale chcę mieć udział w wyborze prezydenta miasta - mówiła pani Halina, która o lasce weszła na piętro lokalu wyborczego - nie miałam problemu z wyborem, kto ma być prezydentem i radnym w Grudziądzu. Dłużej zastanawiałam się, kogo wytypowac na radnego sejmiku samorządowego, ale w końcu podjęłam decyzję. Cieszę się, że widzę przy urnie wielu młodych ludzi. Trzeba uczestniczyć w wyborach, bo dotyczą naszego życia i naszej przyszłości.