Eugeniusz S. inspektor w Urzędzie Miejskim pieniądze miał otrzymać dwa razy. Za każdym razem po 800 zł.
- W sprawie przesłuchaliśmy już ponad 30 świadków - mówi Agnieszka Reniecka, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu. - Zeznawała również jedna z osób, która miała wręczyć urzędnikowi pieniądze.
Świadkowie niechętnie się stawiają w prokuraturze
Śledztwo na razie nie zmierza ku końcowi. Prokuratorzy mają problem ze stawiennictwem świadków na przesłuchaniach.
Co Eugeniusz S. miał załatwić w zamian za pieniądze?
Prokurator Reniecka nie chce zdradzić. "Pomorska" dotarła jednak do jednego ze świadków, który już zeznawał w tej sprawie.
- Pan Eugeniusz za pieniądze załatwiał przyspieszenie urzędniczych decyzji dotyczących dzierżawy miejskich nieużytków - twierdzi mężczyzna, który prosi o nie ujawnianie swoich danych. - Mi także proponował, że przyspieszy jedną sprawę, a później, jak to określił: "rozliczę się z nim osobiście".
Inspektor nie przyznaje się do zarzutów stawianych mu przez prokuraturę. Wczoraj w rozmowie telefonicznej z "Pomorską" obiecał przesłanie wyjaśnień na piśmie. Słowa nie dotrzymał.
Inspektor pracuje
Urzędnik, mimo postawionych zarzutów, nadal normalnie pracuje w grudziądzkim Urzędzie Miejskim. - Dopóki trwa postępowanie nie ma żadnych przesłanek, by pracownik nie mógł wykonywać swoich obowiązków - tłumaczy Anna Patyk, rzecznik grudziądzkiego Ratusza.
Jeżeli jednak sąd uzna winę urzędnika straci on pracę w Ratuszu.