Jak podaje "Rzeczpospolita" 66-letni Henryk Talar jechał w kierunku Pruszkowa. Na stacji w Opaczy na peronie dwóch bandytów biło mężczyznę. Jeden z nich wskoczył do kolejki, którą jechał aktor. Wtedy Talar zareagował. Jako jedyny złapał mężczyznę i próbował zatrzymać. Nikt inny mu nie pomógł.
Jak sam opowiada, musiał coś zrobić, bo komuś działa się krzywda. - Pamiętam, że po śmierci policjanta Andrzeja Struja miałem taką refleksję, co ja bym w takiej sytuacji zrobił? Czy bym stchórzył? - wspomina. Niestety, na stacji w Michałowicach, zatrzymany wyrwał się i uciekł.
Henryk Talar zagrał m.in. Johana Heumana w "Polskich drogach", dowódcę Pawiaka w "Umarłem, aby żyć", proboszcza parafii Polskiego Kościoła Narodowego w Chicago w "Kochaj albo rzuć", milicjanta Skarucha w "Zabij mnie glino", Bolesława Bieruta w filmie "Prymas. Trzy lata z tysiąca", Eldara de Casteberga w "Wiedźminie", Feliksa w "Usta Usta".