Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Higiena chroni przed grypą, także tą świńską

AM, DZ
Dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Bydgoszczy często myją ręce
Dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Bydgoszczy często myją ręce Tomek Czachorowski
Grypa lubi brudne ręce - twierdzą lekarze. Dlatego w szkołach są pojemniki z mydłem i ręczniczki papierowe. Dorośli też chętniej dbają o czystość.

- Można powiedzieć, że grypa ma także pozytywne skutki - mówi Renata Zborowska-Dobosz, rzeczniczka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy. - Każdy uczeń powinien mieć możliwość umycia rąk. Sprawdzamy, czy w szkołach i przedszkolach są papier toaletowy i mydło w płynie.

Kontrole są prowadzone w całym województwie. Przykładowo, tylko w ubiegłym tygodniu włocławski Sanepid skontrolował 31 szkół. - We wszystkich było mydło, ręczniki papierowe i papier toaletowy - zapewnia Karolina Nynca-Jankowska, rzeczniczka prasowa powiatowej stacji we Włocławku.

Początkowo dyrektorzy szkół niechętnie kupowali środki higieniczne - zauważyła Renata Zborowska-Dobosz z bydgoskiego Sanepidu. - Ich niechęć najczęściej powodowało to, że uczniowie niewłaściwie z nich korzystali.

Mydło nie służyło do mycia rąk, ale do poślizgania się. Papier toaletowy lądował za oknem - opowiada Barbara Gniewkowska, pielęgniarka z jednej ze szkół. - Teraz się to zmieniło. Uczniowie nie piją też już ze wspólnego naczynia i nie dają sobie "gryzów" kanapki czy batonika. Wiedzą, że w ten sposób można się zarazić, nie tylko grypą.

W niektórych szkołach nie ma jednak ciepłej wody. - U nas z kranów leci co najwyżej letnia - ubolewa Dariusz Pokrywczyński, dyrektor Zespołu Szkół nr 11 we Włocławku.

A jak z higieną nas, dorosłych? O tym, że problem jest, wiedzą lekarze. - Pacjenci często nie używają dezodorantów, przychodzą spoceni - mówi doktor proszący o anonimowość. - To efekt tego, że ubierają się nieodpowiednio do pogody, noszą ubrania z materiałów, które nie oddychają.

Coraz częściej zwracamy uwagę na czystość w sklepach i zachowanie sprzedawców. - Są tygodnie, kiedy dostajemy od klientów nawet kilka zgłoszeń o zaniedbaniach - mówi Joanna Bioska, rzecznik Sanepidu w Toruniu.

- Najgorsi są klienci, którzy zanim wybiorą na przykład jednego pomidora, muszą dotknąć kilku innych - mówi pani Stenia ze sklepu warzywnego.

- Tak nie wolno! - przypomina rzeczniczka bydgoskiego Sanepidu. - Zdarza się, że sprzedawcy sami nie wiedzą, że w ten sposób na owocach i warzywach pozostaje mnóstwo bakterii. Często to nasi inspektorzy muszą im to uświadamiać.

W marketach przy stoiskach, w których sami nakładamy produkty, powinien być pracownik, który pilnuje, jak zachowują się klienci. Niedopuszczalne jest macanie pieczywa i innych produktów nie zapakowanych w szczelne opakowania.

Na razie nie wprowadzono specjalnych środków ostrożności w komunikacji miejskiej. - Bez względu na grypę pojazdy są myte i odkażane środkiem dezynfekującym co noc - zapewnia Mariusz Reszka, zastępca dyr. ds. technicznych Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy.
Podobnie jest w innych miastach województwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska