Hity i kity 2009 roku

www.pomorska.pl/region

Więcej informacji z regionu znajdziecie na stronie www.pomorska.pl/region.

Hity
1. Nieoczekiwane wejście do parlamentu europejskiego aż trzech kandydatów z naszego województwa: Janusza Zemke (SLD), Tadeusza Zwiefki (PO) i Ryszarda Czarneckiego (PiS). Jednak oczekiwania, że załatwią oni dla województwa setki milionów euro są płonne. A to oni najlepiej powinni wiedzieć, do jakich funduszy unijnych się dobrać, by przynieść korzyść regionowi. To ich informacje oraz mądry lobbing mogą sprawić, że w 2016 roku, kiedy Toruń zostanie Europejską Stolicą Kultury, goście wylądują na nowoczesnym bydgoskim lotnisku i drogą ekspresową dojadą do grodu Kopernika.

2. Rozsądna, przyszłościowa propozycja marszałka województwa Piotra Całbeckiego, by urząd odkupił od austriackiego inwestora Airport Inernational 49 proc. akcji spółki Port Lotniczy Bydgoszcz SA. Przejęcie przez Urząd Marszałkowski bydgoskiego lotniska byłoby pierwszym krokiem do uporządkowania sytuacji wokół jedynego portu lotniczego w Kujawsko-Pomorskiem.

3. Awans Ewy Kierzkowskiej, włocławskiej posłanki PSL - na wicemarszałka Sejmu. Jeśli region zyska na tym wyborze, to marszałek Kierzkowska ma szanse stać się - obok ministra Radosława Sikorskiego i europosła Janusza Zemkego - najbardziej rozpoznawalnym politykiem regionu.

Kity
1. W sierpniu zapadły dwa wyroki w sprawie Tomasza Markowskiego, b. lidera PiS w województwie. Kancelaria Sejmu - w procesie cywilinym - zarzuciła mu wyłudzenie pieniędzy na ryczałt za mieszkanie w Warszawie. Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził od Tomasza Markowskiego na rzecz Kancelarii Sejmu 138 tys. złotych plus odsetki. Kilka dni później Tomasz Markowski został uniewinniony - tym razem w procesie karnym - o wyłudzenie pieniędzy. Sąd stwierdził, że korzystanie z ryczałtu było uzasadnione, bo z mieszkania faktycznie korzysta ojciec polityka.

2. Wielkie październikowe rozczarowanie... metropolitalne. W Toruniu miały odbyć się rozmowy samorządowców z udziałem minister rozwoju regionalnego Elżbietą Bieńkowską. Wiele spraw miało się wyjaśnić. Niestety, minister Bieńkowska przysłała swego zastepcę Jarosława Pawłowskiego, który mówił tak, że niczego nie wyjaśnił. Poza tym, że jedną z dziesięciu planowanych metropolii jest bydgosko-toruńska.

3. Grudniowa "zadyma" w sejmiku. W związku z odwołaniem wicemarszałka Eckardta koalicji PO-PiS grozi rozwód. Umowa koalicyjna gwarantowała fotel wicemarszałka bydgoszczaninowi - Platforma zdecydowała się na torunianina Michała Korolko. Bydgoszczanie przyjęli ten wybór z rezerwą.

Gospodarka
Hity
1. Bez wątpienia to wygrana największego tramwajowego przetargu Europy przez firmę Pojazdy Szynowe Pesa w Bydgoszczy. Pesa podpisała w maju umowę na wyprodukowanie 186 tramwajów, które będą woziły pasażerów w Warszawie. Bydgoska firma pobiła konkurencję i podpisała wart 1,497 mld zł kontrakt.

2. Gęsi kołudzkie - to perełki Zakładu Doświadczalnego w Kołudzie Wielkiej (koło Janikowa). Pisklęta z Kołudy kupują hodowcy z całej Polski. Ale gęsinę doceniają przede wszystkim Niemcy. Rocznie nabywają w Polsce ok. 20 tysięcy ton tego mięsa. Na PR gęsi pracował nawet marszałek województwa.

3. Ten rok był rekordowy, jeśli chodzi o dotacje unijne. 960 mln zł - tyle pieniędzy na pewno zostanie na Kujawach i Pomorzu, bo wynika z już podpisanych 452 umów. Aż 89 z 23 konkursów adresowanych było do przedsiębiorców. Toteż najwięcej, bo 250 mln euro z Regionalnego Programu Operacyjnego wesprze nasze firmy i da 656 nowych miejsc pracy. Dodajmy, że najwięcej pieniędzy przyznano - jak dotąd - na budowę Regionalnego Centrum Innowacyjności przy Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy - 40 mln zł. Trochę mniej, czyli niespełna 40 mln zł, dostał zaś toruński UMK na Collegium Humanisticum.

Kity
1. Bez wątpienia kryzys gospodarczy, który nie ominął naszego regionu. Na Kujawach i Pomorzu upadło prawie 20 tysięcy przedsiębiorstw, 127 tysięcy osób jest bez pracy. Eksperci mówią zgodnie, że nasze firmy walczyły o przetrwanie. W kryzysie państwo w niczym im nie pomogło. Pakiet antykryzysowy nie zadziałał!

2. Kompletną klapą okazało się jedno okienko. Formalnie od 31 marca wystarczy tylko jeden dokument, by zarejestrować firmę. Sprawdzaliśmy kilka razy, gdy podszywając się pod przedsiębiorców, dzwoniliśmy do urzędów w regionie i staraliśmy się otworzyć firmę. Ani razu nam się nie udało!

3. Wszystkich zaskoczył upadek Domaru! A najbardziej chyba pracowników, bo na przysłowiowym lodzie zostało ich 460. I pomyśleć, że taka firma jak Domar, kiedyś lider wśród sklepów handlujących sprzętem RTV-AGD nie tylko na Kujawach i Pomorzu, musiał splajtować. 4 listopada ogłosił upadłość. Nie jest tajemnicą, że Domar popadł w tarapaty krótko po tym, jak w Bydgoszczy pojawiła się konkurencja, która sprzedaje "żer dla skner".

Kultura
Hity
1. Smooth Festival i występ Macy Gray na Wyspie Młyńskiej. Choć to była pierwsza edycja imprezy, to koncert od razu stał się wydarzeniem ogólnokrajowym. Świadczy o tym choćby skala promocji, zainteresowanie widzów, którzy plac przy Młynach Rothera zapełnili do ostatniego miejsca oraz przede wszystkim świetna organizacja i repertuar uzupełniony o Chambao, Marię Menę, Kayah, Miką Urbaniak, Dorotą Miśkiewicz i Smolikiem. Przygotowania do drugiej edycji imprezy już trwają, a plotka niesie, że jej gwiazdą będzie Rihanna. To jednak potwierdzimy najwcześniej wiosną 2010 roku.

In plus można też zaliczyć festiwale organizowane przez Miejski Ośrodek Kultury w Bydgoszczy. Jako jedyni w Europie mamy regularnie odbywający się festiwal harmonijkowy, skupiający światowe gwiazdy różnych nurtów muzycznych. Z kolei na Drums-Fuzjach zagrał jeden z bogów rocka - Ian Paice z kultowego Deep Purple.

Dobrze stoi w Bydgoszczy scena podziemna, a szczególnie ta z kręgów, związanych z punkiem, hardcore i metalem. W Estradzie gościły m.in. amerykańskie zespoły Madball, Pro Pain, Cro-Mags i Sworn Enemy oraz francuski LEsprit du Clan. Estrada złożyła też hołd hard-rockowi, zapraszając do Bydgoszczy walijskich weteranów z Budgie.

Kity
1. Totalną porażką zakończył się Plateaux Festival, czyli bydgosko-toruńskie święto najnowszych form audiowizualnych. I bynajmniej nie przez program i organizację, bo ta była dopięta na ostatni guzik. W Bydgoszczy wystąpili ze swoimi projekcjami wyjątkowi artyści, których twórczość wyznacza aktualne trendy. Nie dopisała jednak publiczność, co przysporzyło organizatorom sporo kłopotów. Nie wiadomo, czy w przyszłym roku odbędzie się trzecia edycja festiwalu.

2. Całkowitą klapą były otrzęsiny bydgoskich żaków. I choć na imprezie, organizowanej przez studenckie samorządy zagrał legendarny Kult, to nieporozumieniem była obecność na scenie duetu Kalwi & Remi czy innych przedstawicieli elektronicznego nurtu dyskotekowego. Nie tego po studentach można było się spodziewać. Tak samo zresztą, jak zachowania podczas występu Kultu, który musiał kilka razy przerywać koncert. Wstyd.

3. Kulturalne zapychacze, czyli występy objazdowych wieloosobowych zespołów taneczno-wokalnych. Tancerze z Irlandii, Indii i Rosji to świetni rzemieślnicy, uderzający nogami w podłogę z iście guinessowską szybkością, ale z wyrabianiem gustu muzycznego niewiele ma to wspólnego.

Sport
Hity
1. Siatkarski boom. Pozyskanie przez bydgoski klub Piotra Gruszki i Pawła Woickiego (aktualnych mistrzów Europy), Grzegorza Szymańskiego (wicemistrza świata) i Wojciecha Jurkiewicza oraz na koniec Richarda Lambournea (mistrza olimpijskiego) uczyniło z Delecty jednego z kandydatów do medali. Bydgoszczanie już ustanowili jeden z rekordów: na meczu przeciwko Skrze Bełchatów zasiadło na trybunach blisko 7 tysięcy kibiców. Trener Piotr Makowski musiał w trakcie mistrzostw Europy zastąpić na stanowisku pierwszego szkoleniowca Jerzego Matlaka i zdobył z zespołem brązowy medal.

2. Kibice nie mają prawa narzekać: mistrzostwa Europy koszykarzy i siatkarek, dwa razy oglądali reprezentację Polski w piłce nożnej, szczypiornistów Bogdana Wenty oraz kilka ciekawych imprez lekkoatletycznych: Pedros Cup, Europejski Festiwal Lekkoatletyczny czy mistrzostwa Polski. Były mecze Ligi Światowej siatkarzy z Finlandią. A zwieńczeniem był finał Grand Prix na żużlu.

3. Unibaksowi Toruń nie udało się obronić tytułu mistrza Polski, ale srebrny medal też ma swoją wartość. Dużą niespodziankę sprawili jeźdźcy Polonii Bydgoszcz, którzy wywalczyli miejsce tuż na podium. Do tego przyznanie Toruniowi drugiego, po Bydgoszczy, turnieju Grand Prix.

Kity
1. Konflikty kibiców Zawiszy i Delecty z władzami klubu. Fani "Zetki nie zaakceptowali prezesa Michała Glińskiego i od pierwszego meczu wyrażali swój sprzeciw wobec niego oraz prezydenta Bydgoszczy Konstantego Dombrowi- cza i jego zastępcy - Macieja Grześkowiaka, którzy go nominowali. Kulminacją był marsz na Stary Rynek. Na razie pat, bo żadna ze stron nie chce ustąpić.

Z kolei w Delekcie istnieją dwa kluby kibica. Pierwszy, od kilku sezonów był oficjalny, dopóki władze klubu nie uznały, że skandowana nazwa "Chemik" jest "niesłuszna. Powołano więc drugi, popierany przez klub, który jednak w pojedynku dopingowym przegrywa. I po co to komu?

2. Przekładany finał mistrzostw Polski żużlowców z udziałem Unibaksu. Ze względu na ustalenia działaczy żużlowej centrali oraz opieszałość szefów Falubazu Zielona Góra (nie potrafi przygotować toru do jazdy trzy razy) finał ligi odbył się dopiero za czwartym razem. To, co miało być świętem, okazało się farsą, a kibiców z Torunia naraziło na dodatkowe koszty.

3. Sytuacja w Sportino Inowrocław. Przed sezonem wydawało się, że koszykarze będą nową siłą w lidze. Stabilna sytuacja finansowa pozwoliła szybko zbudować skład. Jednak po kilku porażkach z rzędu zwolniono trenera i rozpoczęła się hurtowa wymiana zawodników. Końca tego nie widać, a wszystko słono kosztuje...