- Usiądę i po prosty będę płakać - powiedział Wojciechowski po zbyt wcześnie zakończonym konkursie. - To ja dzisiaj zawiodłem i jedyne pocieszenie jest takie, że wróciłem po długiej nieobecności. Trzeba wiele, wiele pracować, żeby wrócić do dawnego skakania. Ale ja jeszcze pokażę na co mnie stać.
Do finału 60 m nie udało się zakwalifikować Dariuszowi Kuciowi. Pobiegł w 6,60 sek., czyli o 2 setne sekundy gorzej niż dzień wcześniej. A właśnie 6,58 dawało z ostatniego miejsca awans do finału. - Widać jestem zawodnikiem na 6,60 - powiedział rozczarowany, ale nie tak bardzo, jak jego kolega klubowy z Zawiszy Bydgoszcz Wojciechowski. - Wszystko idzie w dobrą stronę. Pracuje ciężko na siłowni i jeszcze mi trochę siły zabrakło. Na starcie też trochę zaspałem. Ale w lecie pokażę na co mnie stać. I na 100 m, i w sztafecie 4x100 i nawet na 200 m.