HOKEJ NA TRAWIE: Sześciu torunian powołanych do reprezentacji kraju

Trener Andrzej Makowski przed sezonem zapowiadał powrót na podium Pomorzanina i na razie jego podopieczni są na dobrej drodze do zrealizowania tego celu. Torunianie z ośmiu jesiennych spotkań wygrali sześć, jedyne porażki ponieśli z Grunwaldem Poznań i Startem Gniezno. Zwieńczeniem rundy były dwie efektowne wygrane z drużynami z Pałuk, po których Pomorzanin awansował na drugie miejsce w tabeli.
- Cała runda została rozegrana niemal zgodnie z planem - przyznaje trener Makowski. - Jedynym małym rozczarowaniem była porażka w Gnieźnie, której nie zakładaliśmy. Za to bardzo poprawiło nam humory wyjazdowe zwycięstwo z Pocztowcem. Naszym celem jest miejsce w pierwszej trójce przed play off, a tam wszystko zaczyna się od zera.

Dodatkowym wyróżnieniem dla Pomorzanina jest posiadanie najlepszego strzelca sezonu. Karol Szyplik w ośmiu meczach strzelił aż 19 goli i na liście najskuteczniejszych snajperów wyprzedza Marcina Strykowskiego (Grunwald, 16) oraz Marcina Grotowskiego (Start Gniezno) i Artura Mikułę (Grunwald, po 11). - Najważniejszy jest wynik drużyny i cieszę się, że moje gole się przydają. Planowaliśmy osiem zwycięstw, ale i tak jesteśmy zadowoleni - ocenia Szyplik.

Na razie Pomorzaninowi nie udało się zaatakować pozycji lidera ekstraklasy Grunwaldu. Poznański zespół wygrał w Toruniu jedną bramką, ale Makowski zapowiada, że to jeszcze nie koniec. - Pokazaliśmy, że przy dobrej dyspozycji i odrobinie szczęścia jest szansa pokonać ten zespół. Mam nadzieję, że kolejną szansę będziemy mieli w finale rozgrywek - podkreśla szkoleniowiec Pomorzanina.

Potwierdzeniem siły Pomorzanina są liczne powołania do kadry. Dotąd torunianie mieli wielu reprezentantów w zespołach juniorskich i młodzieżowych, teraz coraz mocniej atakują w kadrę seniorską. Nowy opiekun drużyn Krzysztof Witczak na rozpoczęte wczoraj zgrupowanie w Toruniu zaprosił sześciu laskarzy Pomorzanina: Bartosza Żywiczkę, Karola Szyplika, Michała Kunklewskiego, Macieja Raciniewskiego, Macieja Janiszewskiego i Krystiana Makowskiego.

Przed torunianami teraz krótkie urlopy, a potem przygotowania do sezonu halowego, który rozpocznie się w grudniu. - Nie będę ukrywał, że tam też mierzymy w medale. Przed rokiem nie udało się stanąć na podium i teraz chcemy się zrewanżować za to niepowodzenie - podkreśla Makowski.