https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Inaczej niż w Tucholi

Rozmawiała I Fot. Marietta Chojnacka
z Leszkiem Gruglem p.o. komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Sępólnie

- Chce pan zostać komendantem sępoleńskich strażaków?

- Zgodziłem się na powierzenie obowiązków komendanta na dwa miesiące, pod warunkiem że będzie to połączone z nominacją na pełnoprawnego komendanta PSP w Sępólnie. Jestem na dobrej drodze, takie wrażenie mam po spotkaniu ze starostą sępoleńskim.

- Jakie wrażenia odniósł pan w pierwszych dniach w Sępólnie? Czym różnią się komendy w Tucholi i Sępólnie?

- Sępólno jest lepiej wyposażone do działań ratowniczych na drogach. Ten mascot z wyposażeniem robi wrażenie. To mnie uspokoiło, bo przez powiat sępoleński biegnie droga krajowa, więc taki sprzęt powinien być i jest.

- Co jeszcze?

- Nie jestem przyzwyczajony, aby po terenie komendy PSP kręciły się inne służby mundurowe. A w Sępólnie nie dość, że w jednym miejscu jest siedziba PSP i ochotników, to jeszcze działa tu stacja pogotowia ratunkowego. Dziwne, ale muszę to brać pod uwagę.

- A ludzie?

- Znamy się, bo spotykaliśmy się na zawodach i na ćwiczeniach. Nie ma przesadnej życzliwości, ale też i wrogości. To dobry znak po odwołaniu komendanta. Moim nadrzędnym celem jest odpowiedzialność. Społeczność powiatu musi czuć, że jest bezpieczna, że strażak, który otrzyma jakiś sygnał - i to nie tylko o wypadku drogowym czy pożarze - musi od początku do końca pilotować, co się z tym problemem dzieje.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska