https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Innego wyjścia nie ma - na gorąco komentuje Jacek Deptuła

Jest tylko jeden jedyny sposób na rozwianie wszelkich wątpliwości dotyczących smoleńskiej katastrofy.

To podanie do publicznej wiadomości nieocenzurowanych rozmów zarejestrowanych w czarnych skrzynkach prezydenckiego samolotu oraz rozmów kapitana TU-154 z rosyjską wieżą kontrolną. Innego sposobu na ucięcie spiskowych teorii dramatu po prostu nie ma.

Kiedy czytałem wczorajszą wiadomość, że "polscy prokuratorzy c h c ą (podkreślenie moje - J.D.) poznać treść rozmów kontrolerów, które ci prowadzili między sobą, gdy ostrzegali polskiego pilota, by nie lądował z powodu złych warunków atmosferycznych" - opadają mi ręce.

Cóż to znaczy - "chcą"? Oni nie tylko mają prawo, ale i obowiązek wobec nas, by tych rozmów wysłuchać! A następnie opublikować całość zapisanych stenogramów. Opinia publiczna musi poznać wszystkie szczegóły katastrofy - to nie może być łaska prokuratorów rosyjskich lub polskich.

Dlatego zupełnie nie rozumiem prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, który powiedział wczoraj, że przekazanie przez Rosjan zapisów nie oznacza automatycznego upublicznienia treści rozmów w kabinie pilotów. Seremet tłumaczy to faktem, że zarejestrowane rozmowy mogą jeszcze wymagać analizy fonoskopijnej.

Innymi słowy: może Polacy poznają całość rozmów pilotów, a może i nie.
Ocenzurowanie zapisów z czarnej skrzynki oznaczałoby ni mniej ni więcej tylko kolejną falę spiskowych teorii i tak już bulwersujących nie tylko miliony Polaków.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
obserwator
Nie znam sie na spekulacjach politycznych ale jedno mnie interesuje, prawda, a brak informacji i zalosne tlumaczenie, ze rosjanie sa gospodarzami dochodzenia, to nasowa sie samoistne pytanie dlaczego i po co - polska prokuratura wogole sie angazuje. W takim przypadku lepiej poczekac na wyniki rosjan i przetlumaczone takze przez nich, podac do publicznej wiadomosci, jako oficjalne polskiego rzadu. Nic dodac nic ujac. Godne politowania gesty i wypowiedzi nie zmienia teorii spiskowych a wrecz przeciwnie je poteguja.
G
Gość
W dniu 05.05.2010 o 11:19, Paweł Wojtaszko napisał:

To co sugerujesz jest haniebne i idiotyczne. Ma to tę sama wartość jak przypuszczenie, że Prezydent Kaczyński biegał na pokładzie z rewolwerem i omyłkowo wystrzelił. Czyli wartość zerową! Dajesz się podpuszczać dezinformacji ubeckiej. Notorycznie powtarzanie tych głupot jest zatrważające, dowodzi, jak łatwo manipulować społeczeństwem i jakie jest one podatne na najbardziej absurdalne tezy. Zastanów się nad tym co napisałeś. To jest niedorzeczne.


Dla zaślepionych rusofobów nawet najprawdziwsze fakty będą sugestiami.Nikt wcześniej nie mówił o bieganiu z rewolwerem przez Kaczyńskiego,za to wszyscy wiedzą że:
1)Pilot stanął przed sądem(ciekawe na czyj wniosek?!)na szczęście został uniewinniony a nawet odznaczony.
2)Kaczyński usiłował WPŁYWAĆ na decyzję PIERWSZEGO PO BOGU na pokładzie samolotu.
3)Gosiewski skierował ,,zapytanie,,do Sejmu dlaczego odznacza się TCHÓRZY(mając na myśli pilota który NIE ZABIŁ pasażerów lotu do Gruzji na ROZKAZ Lecha Kaczyńskiego).
Coś jeszcze?
r
rychoo
W dniu 05.05.2010 o 11:10, J.D. napisał:

Panie Rychoo, załoga Jaka ostrzegała TU154 o fatalnych warunkach, choć kiedy oni lądowali nie było tak wielkiej mgły. Zapisy tych rozmów są, ale na razie niczego nie ujawniają. Wszyscy oficerowie zwiazani w jakikolwiek sposób z katastrofa maja zakaz jakichkolwiek rozmów z mediami. To rozkaz.



Dzięki Panie Jacku!

"Befehl ist Befehl" jak to mawiał Dobry Wojak ...

Panu Pawłowi tradycyjnie współczuję! ot tak...

Obu Panów z należnym szacunkiem, pozdrawiam!
P
Paweł Wojtaszko
W dniu 05.05.2010 o 11:04, Gość napisał:

Panie Jacku!NIGDY nie dowiemy się jaka była treść rozmów.Obu stronom(spiskowcom i niespiskowcom)ujawnienie tych rozmów nie jest na rękę.Jeśli wyszłoby na jaw że to Kaczyński kazał lądować to oznaczałoby koniec teorii spiskowych,no i ewentualne ,,przenosiny,,z Wawelu.Zaś Tusk nigdy ich nie ujawni bo nie będzie chciał być oskarżony o to że wykorzystuje tragedię do walki politycznej i chce,,oczernić,,Lecha Kaczyńskiego przypisując mu jej autorstwo.Tyle!A my będziemy dalej gdybać i snuć domysły...


To co sugerujesz jest haniebne i idiotyczne. Ma to tę sama wartość jak przypuszczenie, że Prezydent Kaczyński biegał na pokładzie z rewolwerem i omyłkowo wystrzelił. Czyli wartość zerową! Dajesz się podpuszczać dezinformacji ubeckiej. Notorycznie powtarzanie tych głupot jest zatrważające, dowodzi, jak łatwo manipulować społeczeństwem i jakie jest one podatne na najbardziej absurdalne tezy. Zastanów się nad tym co napisałeś. To jest niedorzeczne.
P
Paweł Wojtaszko
To coś Panu przypomnę.

„Po wyparciu armii niemieckiej ze Smoleńszczyzny natychmiast do pracy przystąpiła Specjalna komisja ds. ustalenia i przeprowadzenia śledztwa okoliczności rozstrzelania w lesie katyńskim polskich jeńców wojennych przez niemiecko-faszystowskich najeźdźców. Przewodniczącym komisji był akademik Nikołaj Burdenko, a w skład wchodzili m.in. pisarze jak Aleksiej Tołstoj oraz dostojnik podporządkowanej NKWD rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, egzarcha Ukrainy, metropolita kijowski i halicki Mikołaj (...) Raport Komisji powtarzał liczbę 11 000 oficerów zamordowanych przez Niemców w Katyniu, a także wersję o trzech obozach 1-ON, 2-ON, 3-ON. Podano też, że zbrodni dokonał w sierpniu-wrześniu 1941 roku 537 batalion saperski Wehrmachtu dowodzony przez płk. Ahrensa. (…) Zbrodnia katyńska została podniesiona podczas procesu norymberskiego, gdy prokurator ZSRR Roman Rudenko wniósł akt oskarżenia o ludobójstwo ok. 11 000 polskich oficerów w Katyniu przez III Rzeszę.” (wikipedia)

Proszę obejrzeć stare kroniki filmowe, choćby u Wajdy w Katyniu fragmenty archiwalne zamieszczone, po prostu Deja Vu.

Nawet ujawnienie skrzynek nie utnie spekulacją, w końcu je tak długo można badać... by coś wybadać, czyż nie? A prawda jest oczywista, że samoloty rządowe, od tak sobie nie spadają! To jest nieprawdopodobne. Co więcej, skandaliczny sposób prowadzenia śledztwa, fatalna komunikacja ze społeczeństwem, fałszywe gesty pojednawcze, wszystko to tylko uprawdopodabnia wersję zamachu, i ze historia zatoczyła koło. Dlatego dla mnie wynik śledztwa w zasadzie jest bez znaczenia. Prawdy wolę szukać w doświadczeniu i zdrowym rozsądku. Kooperacja WSI-FSB(KGB) jest faktem, wnioski same się narzucają. I tej prawdy nie da się na szczęście zakrzyczeć...
J
J.D.
W dniu 05.05.2010 o 10:15, rychoo napisał:

Szanowny Panie Redaktorze!Przyznam szczerze, że czegoś w tym wszystkim nie rozumiem.Przecież wystarczyłoby odpytać o warunki załogę rządowego JAK-40, który lądował w Smoleńsku chwilę wcześniej...Skoro kierowca TIR-a jadący "przy pogodzie" z mąką z Inowrocławia do Bydgoszczy pyta: "mobilki jak tam ścieżka do Bydzi", to nie wierzę, że pilot samolotu we mgle, nie zapytał o warunki kolegów z lądującego przed nim samolotu...Jeżeli kierowcy jadący z Inowrocławia do Bydgoszczy ostrzegają się "miśkami przy patelni", albo proponując objazdy "bo dachował" to tak samo nie wierzę, że pilot lądującego wcześniej samolotu, nie ostrzegł podchodzących za nim do lądowania kolegów...Niech ktoś z panów dziennikarzy dotrze do tych z JAK-40 i będzie . . . pozamiatane!!Czy to takie trudne?Jak dotąd nie słyszałem i nie znalazłem nigdzie informacji o opinii tamtej załogi!


Panie Rychoo,
załoga Jaka ostrzegała TU154 o fatalnych warunkach, choć kiedy oni lądowali nie było tak wielkiej mgły. Zapisy tych rozmów są, ale na razie niczego nie ujawniają. Wszyscy oficerowie zwiazani w jakikolwiek sposób z katastrofa maja zakaz jakichkolwiek rozmów z mediami. To rozkaz.
r
rychoo
Szanowny Panie Redaktorze!
Przyznam szczerze, że czegoś w tym wszystkim nie rozumiem.
Przecież wystarczyłoby odpytać o warunki załogę rządowego JAK-40, który lądował w Smoleńsku chwilę wcześniej...
Skoro kierowca TIR-a jadący "przy pogodzie" z mąką z Inowrocławia do Bydgoszczy pyta: "mobilki jak tam ścieżka do Bydzi", to nie wierzę, że pilot samolotu we mgle, nie zapytał o warunki kolegów z lądującego przed nim samolotu...
Jeżeli kierowcy jadący z Inowrocławia do Bydgoszczy ostrzegają się "miśkami przy patelni", albo proponując objazdy "bo dachował" to tak samo nie wierzę, że pilot lądującego wcześniej samolotu, nie ostrzegł podchodzących za nim do lądowania kolegów...
Niech ktoś z panów dziennikarzy dotrze do tych z JAK-40 i będzie . . . pozamiatane!!
Czy to takie trudne?
Jak dotąd nie słyszałem i nie znalazłem nigdzie informacji o opinii tamtej załogi!
G
Gość
Panie Jacku!NIGDY nie dowiemy się jaka była treść rozmów.Obu stronom(spiskowcom i niespiskowcom)ujawnienie tych rozmów nie jest na rękę.Jeśli wyszłoby na jaw że to Kaczyński kazał lądować to oznaczałoby koniec teorii spiskowych,no i ewentualne ,,przenosiny,,z Wawelu.Zaś Tusk nigdy ich nie ujawni bo nie będzie chciał być oskarżony o to że wykorzystuje tragedię do walki politycznej i chce,,oczernić,,Lecha Kaczyńskiego przypisując mu jej autorstwo.Tyle!A my będziemy dalej gdybać i snuć domysły...
p
p.wlodziu
Nie ma innego wyjścia tylko cała prawda zapisana po jednej jak i po drugiej stronie ujawniona publicznie zamknie temat domysłów i hipotez. Niech społeczeństwo pozna pełne wyniki śledztwa i samo wyda osąd. Karmicie tylko nas coraz nowymi hipotezami i spiskowymi teoriami- a prawda gdzie?
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska