https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Inowrocław czy Ciechocinek? Zapytaliśmy kuracjuszy, które uzdrowisko polecają

Anna Grochowina
Niezależnie od wyboru uzdrowiska, należy podkreślić, że każde z ocenianych miast ma swój własny urok, który trzeba poznać
Niezależnie od wyboru uzdrowiska, należy podkreślić, że każde z ocenianych miast ma swój własny urok, który trzeba poznać Anna Grochowina
W tych miejscowościach życie kręci się wokół tężni. Kuracjusze spacerują, czerpiąc pełnymi garściami z dobrodziejstw naturalnego inhalatorium o szerokich właściwościach terapeutycznych. Korzystają z zabiegów sanatoryjnych, nawiązują nowe znajomości i… wyrabiają sobie opinię na temat uzdrowiska.

Inowrocław i Ciechocinek to miejscowości położone w województwie kujawsko-pomorskim w bliskiej odległości od siebie. Mają wieloletnie tradycje uzdrowiskowe, a także oferują różnorodne atrakcje turystyczne, takie jak parki, zabytki oraz tereny rekreacyjne. Te podobieństwa sprawiają, że Inowrocław i Ciechocinek są popularnymi kierunkami turystycznymi w naszym regionie.

Która z miejscowości jest lepszym wyborem dla osób, które poszukują relaksu i terapii zdrowotnych, zwłaszcza tych z wykorzystaniem solanki? Zapytaliśmy o to kuracjuszy w wieku emerytalnym, którzy mieli okazję odwiedzić każdą z miejscowości.

Opinie kuracjuszy na temat uzdrowisk

Z naszej ankiety wynika, że 54% kuracjuszy poleca Inowrocław. Zdaniem 33% respondentów lepszym wyborem jest Ciechocinek. Z kolei 13% rekomenduje innym turystom zarówno Inowrocław, jak i Ciechocinek.

- Osobiście wolę Inowrocław. Na tężnie bliziutko i za darmo. Kiedyś jak byłam w Ciechocinku to płaciłam za wejście na tężnie - zwraca uwagę Wanda.

W Ciechocinku tężnie w okresie letnim (do 30 września) czynne są codziennie od 9.00 do 18.00. Wstęp na teren tężni jest płatny w piątki, soboty i niedziele. Bilet normalny kosztuje 12 zł, a ulgowy - 9 zł. W Inowrocławiu wstęp na teren tężni jest bezpłatny.

Tężnie w Ciechocinku to zespół trzech tężni, wzniesionych w XIX wieku. Jest to największa tego typu drewniana konstrukcja w Europie. Z kolei tężnia uzdrowiskowa w Inowrocławiu została ostatecznie otwarta w 2001 roku. Ma ona kształt dwóch połączonych ze sobą wieloboków o obwodzie 322 metrów i wysokości 9 metrów. Na szczycie, podobnie jak w Ciechocinku, znajduje się taras widokowy, z którego można podziwiać panoramę miasta i Parku Solankowego.

Kuracja w Inowrocławiu czy w Ciechocinku?

Kolejnym kryterium oceny popularnych uzdrowisk w województwie kujawsko-pomorskim jest baza diagnostyczna i zabiegowa, a także indywidualne podejście personelu do kuracjusza.

- W Inowrocławiu lepsze zabiegi - komentuje krótko Teresa.

W przypadku Inowrocławia w wielu wypowiedziach pada nazwa tego samego sanatorium rekomendowanego przez gości.

- Zdecydowanie polecam sanatorium w Inowrocławiu "Przy Tężni” - mówi wprost Maria.

- W inowrocławskim sanatorium "Przy Tężni” byłem w czerwcu. Zabiegi super, duży park, no i tężnia. Tańce, jak kogoś interesują, też blisko - wymienia zalety uzdrowiska Robert.

Ile osób, tyle opinii. Nie zawsze wybór jest jednoznaczny. Sporo zależy od pogody, która wpływa na odbiór atrakcji oferowanych przez miasto.

- Inowrocław od maja do końca października jest OK. Wolę Ciechocinek w okresie jesienno-zimowym. Byłam w obydwu miejscach, to mogę coś powiedzieć. Tężnie może w Inowrocławiu są ładniejsze. Park późną jesienią tak jak wszędzie - szaroburo - dodaje Barbara.

- Ciechocinek ma swój ciepły klimat… Z kolei Inowrocław ma cudowne tężnie - myśli głośno Lucyna.

- Tylko Ciechocinek. Ładniejsze, weselsze uzdrowisko, a Inowrocław tylko park i tężnie na końcu. No i zależy, jakie sanatorium - zaznacza Teresa.

Dużo zależy od sanatorium

Na ogólne wrażenie z pobytu w uzdrowisku składa się wiele czynników, na które zwracają uwagę kuracjusze, tj. oferta zabiegów wykorzystywanych w leczeniu chorób reumatycznych, układu krążenia czy schorzeń ortopedycznych, jakość i smak posiłków czy atmosfera panująca w sanatorium.

- Wolę Ciechocinek. Chociaż park i tężnie w Inowrocławiu piękniejsze, to większość sanatoriów nie cieszy się dobrą opinią. Jedyne godne uwagi sanatorium to "Przy Tężni”. Byłam w "Energetyku" i nigdy więcej. Moloch, zabiegi byle jakie (dla NFZ nie wszystko możliwe, bo co lepsze to dla komercji), a jedzenie dla NFZ obrzydliwe. Zupy bez smaku i w XXI wieku pani dietetyczka zabiela je mąką - bez komentarza. Gdyby nie pogoda i basen solankowy, gdzie można wykupić sobie abonament, trzy tygodnie byłyby koszmarem, a nie odpoczynkiem połączonym z rehabilitacją - mówi Joanna.

Niezależnie od wyboru uzdrowiska, należy podkreślić, że każde z ocenianych miast ma swój własny urok, który trzeba poznać.

- Ile osób, tyle racji. Trzeba jechać, gdzie zostaniemy przydzieleni przez NFZ, a wszystko zależy od towarzystwa, jakie się spotka na miejscu - rozstrzyga spór Zbysław.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Finisz kampanii. Ostatnia debata prezydencka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska