Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drewniany Chrobry promuje Krosno

Leszek Kalinowski
- Wszystkie rzeźby chcę zrobić do kwietnia - przyznaje artysta Jan Herda
- Wszystkie rzeźby chcę zrobić do kwietnia - przyznaje artysta Jan Herda fot. Paweł Janczaruk
Już nie tylko kalendarze, czy ulotki wykorzystywane są do promocji. W Krośnie władze zleciły rzeźbiarzowi, by przygotował 30 drewnianych figurek.

Czasy dziś takie, że nikt nie wątpi w konieczność promocji. Stąd też reklamują się wszyscy, Polska, miasta, firmy czy osoby prywatne. Ulotki to już przeżytek. Dziś odbiorca chętniej zajrzyj do internetu niż przeczyta zapisane na kartce informacje. Z promocją w internecie nie jest u nas najlepiej, choć plany były ambitne. Bo nawet Niemcy w partnerskich miastach na bieżąco mieli być informowani, co się u nas dzieje. Aktualności kuleją, a nawet jeśli są, to pisane urzędowym językiem, który ciężko strawić przeciętnemu śmiertelnikowi.

Trzeba się starać, by zostać zapamiętanym. Długopisy z nazwą miasta, kalendarzyki ma każda gmina. Liczy się oryginalność. W Krośnie np. wpadli na pomysł, by wykorzystać umiejętności znanego rzeźbiarza, Jana Herdy. Przecież galerię rzeźb w Morsku przyjeżdżają oglądać ludzie nie tylko z Polski. Dowód? Wystarczy zajrzeć do pamiątkowej księgi. Są tam wpisy Niemców, Francuzów, Kanadyjczyków, Holendrów, Litwinów i mieszkańców wielu innych krajów.

.

- Miasto zleciło mi przygotowanie 30 drewnianych figurek: św. Jadwigi, Chrobrego i Henryka Brodatego. Takich, jakie stoją w porcie, ale oczywiście mniejszych - mówi J. Herda. - Rzeźby będą reklamować nasze miasto. Właśnie je robię.

Artysta pokazuje figurki. Niektóre są fioletowe. To zabezpieczenie. Trzeba je oczyścić papierem, gąbką i wiórkami metalowymi. Ta czynność zajmuje tyle czasu, co wyrzeźbienie jednej postaci. Dzięki pokryciu figurek specjalnym, francuskim woskiem, zyskują one kolor ciemnego dębu.

Inna rzeźba - 40-centrymetrowa św. Jadwiga - czeka na wyjazd do Warszawy, do minister pracy Jolanty Fedak, która wcześniej pracowała w Krośnie jako sekretarz miasta.

Ważne jest także, by istnieć w mediach. Po wejściu do Schengen wzrosło zainteresowanie Gubinem. Nie tylko z polskiej strony, ale także niemieckiej. Niedawno miasto odwiedziła telewizyjna ekipa z Berlina, by właśnie tu zrealizować swój kolejny odcinek programu ,,Kowalski spotyka Schmidta". Ostatnio zaś przyjechali do Gubina redaktorzy z ,,Berliner Zeitung", by zebrać materiał do artykułów o życiu miasta po wejściu do układu z Schengen.

Burmistrz miasta Bartłomiej Bartczak cieszy się, że o Gubinie jest coraz głośniej. Bo to dobra reklama miasta. I to w dodatku za darmo.

Gubin wydaje też kilkujęzyczne foldery, na publikacje których pozyskuje pieniądze z zewnątrz. Albo rozdaje oryginalne kubki z wizerunkiem miasta, które wykonują uczestnicy Warsztatów Terapii Zajęciowej. Zdaniem burmistrza ważne jest także, by promować się wspólnie z innymi. Stąd pomysł, by wykorzystać budynek po straży granicznej na powiatowe centrum informacji turystycznej, gdzie reklamowałyby się wszystkie gminy. Tu, zaraz po wjeździe do Polski można będzie zdobyć wszelkie informacje na temat powiatu. Pomysł popiera starostwo i wszystkie krośnieńskie gminy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska