- Tegoroczne matury pisemne były przystępne. Polski był całkiem łatwy. Matematyka – umiarkowanie trudna - podsumowuje Stanisław Jaskólski, absolwent I LO. Uczniowie, którzy chcą dostać się na wymarzone kierunki studiów, muszą wykazać się ponadprzeciętną wiedzą na egzaminie dojrzałości. - Poziom trudności nie jest straszny, ale i tak lepiej się przygotować dla spokoju ducha i dla jak najwyższego wyniku - mówi Julia Modlińska.
Relacje albo bunt
Absolwenci na maturze z języka polskiego mieli do napisania rozprawkę na jeden z dwóch tematów. - Wybrałam temat o relacjach, są w każdej lekturze, więc szybko znalazłam odpowiednie przykłady. Odwołałam się do trzech lektur obowiązkowych – „Lalki”, „Makbeta” i „Zbrodni i kary” oraz jednej z podstawówki – „Quo Vadis” - mówi Julia Modlińska. Nie obyło się bez trudniejszych, nieco podchwytliwych pytań. - Egzamin z języka polskiego był całkiem przyjemny do napisania. Poza kilkoma zadaniami, najczęściej tymi z prawda\ fałsz (na przykład na temat hiperboli w „Panie Tadeuszu”), dobrze mi się pisało. Obydwa tematy wypracowania były ciekawe, ja wybrałam pierwszy: „Bunt a konsekwencje”, jeśli dobrze pamiętam, odnosząc się do „Roku 1984” oraz „Przedwiośnia”. Nie chcę zapeszać, lecz wydaje mi się, że poszło mi dobrze - wyznaje Nikola Woźniak.
Królowa nauk najbardziej stresuje
- Szczerze mówiąc matematyką najbardziej się stresowałam, jednakże wchodząc na maturę miło się zaskoczyłam. Były zadania, których nigdy nie robiłam - zadania specyficzne, jednak nie były one trudne, sprawdzały podstawową wiedzę. Takim zadaniem było na przykład wybranie najdłuższej przekątnej w graniastosłupie, mówiliśmy o tym na lekcjach, jednak nie spodziewałam się takiego zadania - mówi Nikola Woźniak.
Nie obyło się bez elementu zaskoczenia. - Zdziwiło mnie, jak dużo czasu dostaliśmy na egzaminie z matematyki. Rozwiązałam arkusz w 100 minut, a matura trwała 180 - podsumowuje Julia.
Wolą pisać, niż mówić
Wszyscy licealiści, z którymi rozmawialiśmy, przyznali, że preferują pisemną formę sprawdzenia wiedzy, zarówno z języka ojczystego, jak i obcego. - Wolę pisemną formę egzaminu, ponieważ jest mniej stresująca. Przelewanie wiedzy na papier jest łatwiejsze, niż deklamowanie jej przed komisją - przyznaje Stanisław. - Ja również zdecydowanie wolę pisemne egzaminy, ustne mnie przerażają na ten moment - wtóruje rówieśnikom Paulina Tomczyk.
