Tramwaj wodny, dwa statki pasażerskie typu "solar" kursujące po Brdzie - w tym roku nasze miasto ma jeszcze bardziej zwrócić się ku wodzie.
To jednak jeszcze nie wszystko, ponieważ władze Bydgoszczy i marszałek województwa mają kolejny pomysł na wodną promocję regionu. Tym razem chodzi o poduszkowiec, który miałby kursować między Bydgoszczą i Toruniem.
Nie tylko marzenie
Bydgoszcz jest jednym z ważniejszych przystanków międzynarodowej drogi wodnej E-70, która prowadzi z Berlina do Kaliningradu.
Na ostatniej konferencji w ratuszu poświęconej modernizacji tego właśnie szlaku wodnego prezydent Konstanty Dombrowicz zaskoczył nietypowym pomysłem.
- Mamy taki pomysł, zaznaczam jednak, że to na razie tylko idea, żeby po Wiśle i Brdzie regularnie kursował pasażerski poduszkowiec - mówi prezydent Dombrowicz. - Uważam, że to świetny pomysł, który jeszcze bardziej zwróci uwagę na wodne atrakcje regionu.
Okazało się jednak, że luźno rzucony pomysł przerodził się w konkretne plany. Obecnie sprawą poduszkowca kursującego między Bydgoszczą i Toruniem interesuje się urząd marszałkowski. I co więcej, Beata Krzemińska, rzecznik marszałka zapewnia, że nie są to tylko "wirtualne" plany.
Niczym szynobus
- Zakup poduszkowca to nie problem. Jego koszt można porównać do ceny jednego szynobusa - mówi Beata Krzemińska.
Z relacji pani rzecznik wynika, że chodzi o mniej więcej cztery miliony zł. - Dużo ważniejsze jest zorganizowanie przystanków i całej infrastruktury wodnej na odcinku między naszymi miastami - tłumaczy Krzemińska. - Za wcześnie jeszcze by mówić o tym, kiedy poduszkowiec wypłynie w pierwszy rejs.**