
Iwona Mazurkiewcz i Gerard Makosz od blisko 3 lat tworzą szczęśliwą parę. Uczestnicy "Sanatorium miłości" biorą z życia garściami, zwiedzają świat, próbują nowych rzeczy, prowadzą zajęcia z seniorami i nie boją się rozmów na tematy, które dla wielu wciąż pozostają w sferze tabu.
Więcej na kolejnych slajdach naszej galerii >>>

Iwona przed udziałem w programie "Sanatorium Miłości" marzyła o powrocie do Polski, o byciu z rodziną i zamieszkaniu w swoim domu w Radomsku, który tworzyła sama. - Jestem jedynaczką, więc zawsze tęskniłam za tym, żeby w moim domu było bardzo rodzinnie i ciepło. Te marzenia uruchamiały się szczególnie wtedy, gdy byłam singielką, kiedy brakowało mi tej drugiej połówki, z którą dzieliłabym życie. To pragnienie bycia u boku kogoś, kto może pokochać mnie tak, jak ja potrafię kochać, piękną, czystą, bezinteresowną miłością i taką na każdą chwilę - dodawała.

Iwona i Gerard są już ze sobą prawie trzy lata i sprawdzają się jako para. Gerard przewrócił życie Iwony do góry nogami, a ta zrobiła mu dokładnie to samo. Zdaniem Iwony w życiu nie istnieje nic piękniejszego.
- Nasz kalendarz od prawie trzech lat jest wypełniony po brzegi. Bardzo nas to cieszy. Za każdym razem jak spędzamy czas z seniorami, widzimy ich ogromną radość i dlatego chcemy dawać ludziom jeszcze więcej - tłumaczy Mazurkiewicz.

Iwona i Gerard podczas spotkań z seniorami rozmawiają też o seksie. - Rozmawiamy na tematy bardzo intymne, chociaż one nie dotyczą bezpośrednio naszej sfery erotycznej. Zresztą, nie chciałabym się w tej kwestii wypowiadać publicznie. Niech pozostanie moja, nasza. Natomiast, jeśli ktoś zwierza mi się, to znaczy, że tego potrzebuje, że darzy mnie ogromnym zaufaniem i oczekuje porady. W czasie swojej edukacji miałam zajęcia z psychologii, potrafię zrozumieć drugiego człowieka i w sposób ciepły, życzliwy pomóc mu w problemie. To są sprawy bardzo osobiste, ale jeśli ktoś poruszy z nami temat seksu, nigdy go nie ucinamy, uznając za wstydliwy - wyjaśnia Iwona.