Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak radna z gminy Aleksandrów Kujawski wymyśliła Manufakturę Smaku [zdjęcia]

Jadwiga Aleksandrowicz
Świeży świetnie komponuje się z truskawkami - zapewnia pani Bożena, serwując nowalijkową sałatkę
Świeży świetnie komponuje się z truskawkami - zapewnia pani Bożena, serwując nowalijkową sałatkę Jadwiga Aleksandrowicz
Średnio co półtora miesiąca w sobotnie popołudnie coś gna kobiety do domu kultury w Służewie w gminie Aleksandrów Kujawski. Co to takiego? Manufaktura Smaku.
Manufaktura Smaku w Służewie

Manufaktura Smaku w Służewie

Jak to się zaczęł?

Wymyśliła ją Bożena Świątkowska, gminna radna i przewodnicząca Stowarzyszenia "Razem dla Służewa". Wymyśliła i wzięła na siebie ciężar prowadzenia zajęć kulinarnych.

- E, tam ciężar! To przyjemność! Kuchnia to moja pasja - mówi nauczycielka z wykształcenia, nie pracująca w swoim wyuczonym zawodzie.W sali domu kultury zastawia stoły półmiskami, salaterkami, deskami do krojenia, talerzami. I pokazuje, co potrafi. A potrafi wiele.

- Dużo się tu nauczyłam, na przykład jak robić rozmaite roladki - nie ukrywa Alicja Cichocka, która do Służewa przyjeżdża rowerem z Rożna Parcele na te kulinarne spotkania.

- Właściwie jakoś tak samo się urodziło - mówi Bożena Świątkowska. - Spotykałyśmy się w ramach naszego stowarzyszenia, które istnieje od półtora roku, czasem z członkami koła emerytów i rencistów. Ktoś coś przyniósł do jedzenia, ktoś inny podzielił się przepisem i tak pojawił się pomysł regularnych spotkań, które nazwałam Manufakturą Smaków - mówi.

Nauka i jedzonko

- Fajne jest to, że najpierw się napatrzymy, a potem degustujemy - śmieją się kobiety. - Nie ma obaw, że człowiek nie zapamięta przepisu, bo pani Bożenka rozdaje wszystkim wydrukowane przepisy z każdego spotkania - chwalą.

- Czasem zaskakuje nas połączeniami różnych produktów, czasem podpowie, jak zastosować "sztuczki", by na przykład ciasto nie opadło, a farsz w mięsnej "kieszonce" skleił się jak należy. Mnie by do głowy nie przyszło, że można połączyć w smaczną sałatkę mix sałat, gruszkę, ser brie, prażone orzechy i polać to sosem, w którym jest miód i imbir - dopowiada Hanna Żurowska, która na te spotkania jeździ aż z Aleksandrowa Kujawskiego.

Gdy patrzy się na Bożenę Świątkowską, jak tłumaczy, co jak mieszać i co dodawać, trudno nie wierzyć, że kulinaria to faktycznie jej wielka pasja.
- W moim rodzinnym domu gotowało się zwyczajnie, jak wszędzie. Mnie bardzo smakowała i interesowała kuchnia mojej cioci Stanisławy Talarek, która właściwie specjalizowała się w tortach. Ale też świetnie gotowała. Przyglądałam się temu jej gotowaniu. Pierwszą zupę samodzielnie ugotowałam, gdy miałam siedem lat - wspomina.- Ale co to było za gotowanie! Rodzina pracowała przy przerywaniu buraków, a ja co chwilę wypadałam z kuchni, biegłam do mamy i cioci i pytałam, co mam teraz zrobić. I tak z tych "podpowiedzi" wyszła niezła pomidorówka - śmieje się pani Bożena.

Trafiliśmy akurat na "Manufakturę Smaku" poświęconą nowalijkom. - Właściwie teraz nowalijki mamy cały rok. Już nie czekamy na pierwszego ogórka, czy pierwszą rzodkiewkę z naszych ogródków, bo w sklepie dostaniemy z importu. Ale akurat już mamy nasze, więc pokażę paniom kilka ich zastosowań - tłumaczyła grupie zgromadzonych kobiet Bożena Świątkowska i zaczęła od...rozbijania piersi kurczaka. Zaraz potem zawinęła w nie nadzienie ze świeżutkiego szpinaku i uformowała w ładne rogaliki. Trafiły do frytkownicy. Pięć minut później po sali rozniósł się smakowity zapach.

Od szpinaku po rabarbar

Potem pani Bożena błysnęła sałatką niemiecką z młodych ziemniaków ze szczypiorem i ogórkami małosolnymi, surówką a'la mizeria, chłodnikiem litewskim, czerwono-zieloną sałatką ze świeżego szpinaku, truskawek, prażonych pestek słonecznika i mozarelli w świetnym sosie truskawkowym doprawianym pieprzem, solą, cukrem i octem balsamicznym.

Wcześniej było już upieczone maślankowe ciasto z rabarbarem (karmelizowanym) i przygotowany kruszon truskawkowy. Panie degustowały, chwaliły, dzieliły się swoimi uwagami . I wspominały, jakie to wspaniałości powstawały na wcześniejszych spotkaniach Manufaktury Smaku. Choćby taki schab w pończosze czy faszerowany kaszą jęczmienną i duszony w sosie pieczarkowo-śmietanowym.

- A co będziemy robić na następnym spotkaniu? Może coś z pomidorów? Będzie akurat na nie sezon za półtora miesiąca - zastanawiała się głośno pani Bożena. A nam zdradziła: - Marzy mi się taki cykl pod hasłem "Europa na widelcu". Mogłybyśmy zająć się potrawami kuchni poszczególnych krajów, hiszpańskiej, węgierskiej, francuskiej.

Panie słuchają i pół żartem, pół serio mówią, że na marzeniach się nie skończy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska