- Od trzech kadencji walczę o to, aby osiedlić u nas rodzinę z Kazachstanu - mówi Jerzy Kądziela, sołtys Łyskowa i radny.
**_Dać szansę
Rodzina Kądzielów ma korzenie w Racławicach Kościuszkowskich. Ojciec pana Jerzego wyjechał w 1912 roku za chlebem do Ameryki, później wrócił jako hallerczyk i miał prawo do ziemi z parcelacji majątków. - Wiem, że Polacy są na całym świecie, ale tu jest ich ojczyzna - mówi Kądziela. - Powinni mieć szansę powrotu.
Zwykły człowiek
__Nie wiadomo jeszcze, kto przyjedzie do Gostycyna. - Moim zdaniem najbardziej dotknięci przez los są ludzie bez wykształcenia i im właśnie należy dać szansę, bo najwięcej tracą na przemianach - stwierdza Kądziela. - Niech temu szaremu, zwykłemu człowiekowi też się coś uda.
Kogo sprowadzić?
Do sprowadzenia rodziny niezbędna jest jednak uchwała gostycyńskiej RG. - Trzeba się też będzie zdecydować, kogo chcemy sprowadzić - mówi wójt Jacek Czerwiński. - Musimy zapewnić godne mieszkanie, zorientować, się, jak wygląda sytuacja z pracą, zwrócić koszty podróży. _
Jak swoich
Tekst i fot. Barbara Zybajło

Inicjator sprowadzenia polskiej rodziny z Kazachstanu Jerzy Kądziela na sesji.
Gmina przychylnym okiem patrzy na przyjęcie rodaków z Kazachstanu. Nie ma wprawdzie uchwały w tej sprawie, ale radni zdecydowali, że pomysł trzeba zrealizować.