Tematem tegorocznego pleneru była woda i wszystko, co się z nią wiąże. - Woda z nieba nam się leje, ale staramy się w przerwach wykończyć rzeźby - mówi Jan Czupryniak, komisarz pleneru, na którym zobaczyć można było międzynarodowe towarzystwo.
Do Bysławka stawili się rzeźbiarze Zygmunt Kędzierski z Przymuszewa, Grzegorz Zygmański z Piniowa, Stanisław Kwaśny z Mesznej, Marek Czekalski z Tych, Józef Szypuła z Czechowic, Jan Czupryniak z Tucholi oraz malarze Karel Bistroń z Czech, Natalia Grudzińska i Oleg Dalkiewicz z Białorusi, Lech Żebrowski ze Szczecina i Mieczysława Łazarek z Kazimierza. W warsztatach udział wzięli także Józef Wróblewski z Raciąża i Monika Kamińska z Bysławka.
Zwiedzający szybko przenieśli się do Domu Strażaka naprędce zamienionego w galerię, gdzie podziwiano pełne uroku obrazy i żałowano, że licytacja prac będzie dopiero pod koniec czerwca. Bysławskie krajobrazy, jezioro i fantazje związane z wodą przyciągały oko.
Prace rzeźbiarzy oglądać można na plaży, ale już wiadomo, że w Bysławiu po plenerze zostanie Rybak, a do Lubiewa trafi Neptun, choć stolica gminy może się jedynie pochwalić błotkiem, bo jeziora nie ma. - Jak będzie trzeba, to przepompujemy - śmiał się sołtys Józef Barczyński, który przyjechał sprawdzić, czy artyści wywiążą się z obietnicy.