- To była moja decyzja. Pora zadbać o zdrowie - _mówi. - Pracowałem ze wspaniałym komendantem - i jako człowiekiem, i jako przełożonym. Życzyłbym każdemu takiego szefa, choć był skrupulatny i wymagający. Odchodzę razem z nim.
Podinsp. Gmiński ostatnie dziesięć lat, po tym jak w 1996 roku w pościgu za bandytami zginął naczelnik sekcji prewencji i ruchu drogowego, szefował prewencji. Miał dwuletnią przerwę za czasów komendanta Janusza Brodzińskiego (1999-2000), kiedy to zajmował się ulepszaniem zewnętrznego wizerunku policji. Był też nieetatowym oficerem prasowym.
Na razie nie ma dalekowzrocznych planów na przyszłość. Chce odpocząć. Jak podkreśla, od kilku lat nie był na chorobowym, różnie też udawało się wykorzystać urlop wypoczynkowy.
- _Szkoda mi trochę zdobytego doświadczenia, ale chcę więcej czasu spędzić ze swoim 15-letnim synem. Dotąd widywał mnie w przelocie, nie było czasu na wspólny wjazd na basen czy zakupy. Pora to nadrobić. Planuję też zająć się wykończeniem domu. Zostało mi parę drobnych spraw do zrobienia, teraz będzie na to czas.
Pan Jakub jest wiceprezesem Ligi Obrony Kraju w Rypinie, zasiada w komisji rewizyjnej zarządu okręgowego LOK w Bydgoszczy, jest członkiem Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Komisji Bezpieczeństwa przy staroście rypińskim.
- Chciałbym podziękować wszystkim instytucjom, z którymi zetknąłem się w swojej pracy zawodowej, za przyjazne przyjmowanie wszelkich inicjatyw policji i za zrozumienie konieczności ich wdrażania w życie. Nikt nigdy nie odmówił nam współpracy.
Jakub Gmiński
(ado)

Jakub Gmiński
W wieku 52 lat zdecydował się na odejście na emeryturę. Przepracował w policji 22 lata.