Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janina Paradowska - Czysta polityka - "Ziobro nie do wzięcia"

Redakcja
Trwa zaciekła obrona immunitetu b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

Posłowie PiS robią, co mogą, aby do rozpatrzenia prokuratorskiego wniosku przez komisję regulaminową Sejmu nie doszło. Manifestacje, konferencje prasowe, słowotok tak dobrze znany z licznych konferencji prasowych, tego wszystkiego od kilku tygodni mamy nadmiar. Można byłoby sądzić, że Ziobrze grozi prawie kara śmierci albo przynajmniej dożywocie. Tymczasem rzecz idzie o wożenie prokuratora z aktami do prezesa partii, a dodatkowo, przynajmniej na razie, nie chodzi nawet o postawienie zarzutów, ale po prostu o przesłuchanie. Okazuje się, że przesłuchiwać mogą tylko ludzie związani z PiS, w tym niestety również pan prezydent, ale członka PiS już przesłuchać nie można. Jest to rzeczywiście swoiste pojmowanie zarówno prawa jak i sprawiedliwości. To jest właśnie pokazywanie, że wszyscy są wobec prawa równi, ale niektórzy są jednak równiejsi.

Żenujący to spektakl, choć zapewne PiS uważa, że wspaniały. Teraz zresztą lepiej można zrozumieć partyjną strategię bojkotu niektórych telewizji. Po co Ziobro ma chodzić do jakichś programów, wyjąwszy oczywiście nadzwyczajnie usłużną telewizję publiczną, odpowiadać na niewygodne pytania, stawiając się tym samym w sytuacji mało komfortowej? Zrobi się parę manifestacji, trochę konferencji prasowych w najbardziej widocznych w Sejmie miejscach, a bojkotowane stacje i tak przybiegną, aby transmitować. W końcu muszą czymś wypełnić czas antenowy. Bojkot w trudnej sytuacji jest więc bardzo dobrym wyjściem, gdyż pozwala na swobodne, niczym nie skrępowane wypowiedzi. Jak widać specjaliści od politycznego marketingu w PiS trwają na stanowiskach i wymyślają coraz to nowe kruczki, aby jednak bez przerwy w mediach istnieć. Media dają się na to nabierać w imię zachowania tak zwanego pluralizmu, w poczuciu krzywdy, jaka je spotkała. One przecież tak bardzo się starały, politycy PiS nie wychodzili ze studia od rana do wieczora i za co ta kara?

Sytuacja jest więc mocno groteskowa. PiS rządzi już nie tylko mediami publicznymi, ale także dyktuje komercyjnym, co mają robić i jak polityków tej partii pokazywać. I wszyscy się temu podporządkowują. Gdyby media urządziły raz porządny bojkot każdej partii, która w ten sposób chce rozdawać karty, może wówczas medialna rzeczywistość stałaby się widzom czy słuchaczom bardziej przyjazna. Nie słyszelibyśmy tych samych formułek, epitetów, trzeba byłoby postarać się o pokazanie nowych, ciekawszych twarzy, może nawet byłaby szansa na jakąś poważniejsza dyskusję. Przy obecnej metodzie wszystko zostanie po staremu, tylko media staną się jeszcze bardziej posłuszne. Ciekawe, kiedy z wzorów PiS skorzysta jakieś inne ugrupowanie? Na razie pozostałe partie nie zauważyły jeszcze komfortu sytuacji, w jakiej znaleźli się bojkotujący, ale niedługo pewnie zauważą. W końcu "dobre" przykłady warto powielać. Nie jest więc powiedziane, że w tempie ekspresowym nie będzie rosła liczba naśladowców, a wówczas będziemy mieli nieprzerwany ciąg konferencji prasowych. I można przecież wyobrazić sobie sytuację, że nawet już pytania dziennikarz nie zada. Pytanie mieści się przecież w ramach ogłoszonego bojkotu. Bojkotowi nie będą podlegać jedynie własne, nieskrępowanie niczym, zwłaszcza zaś prawdą, wypowiedzi. I tak zrealizuje się ideał wielu polityków, media przestaną przeszkadzać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska