Do incydentu miało dojść na ul. Krakowskiej w Opolu w czwartek około godz. 22.30.
Bezpartyjny radny Janusz Pawlak - który uchodzi za jednego z najspokojniejszych członków rady - wracał z sesji do domu.
- Nagle grupka młodych i pijanych chłopaków zaczęła mnie ostro wyzywać, z czego tylko słowa pedał i radny bezradny jako tako nadają się do zacytowania - opowiada Pawlak.
Trenujący od ponad 20 lat dżudo radny przyznaje, że przeszło mu przez myśl załatwić sprawę po męsku, ale powstrzymał się.
- Narobiłbym sobie tylko kłopotów, a ci chłopcy i tak by nic nie zrozumieli - mówi Pawlak, nauczyciel z zawodu. - W ich gronie rozpoznałem jedną dziewczynę i w piątek skontaktowałem z jej rodzicem, prosząc jednocześnie o przeprosiny, które załatwiłyby sprawę.
Zamiast tego radny otrzymał kpiącego sms-a o treści "o której otwierają sąd?". Wówczas uznał, że zgłosi sprawę na policję.
- Jako radny jestem funkcjonariuszem publicznym, obrażanie kogoś takiego jest ścigane z urzędu - przekonuje Pawlak. - Nie chodzi mi o to, aby tych chłopaków wsadzać do więzienia, ale aby zrozumieli, że bezkarnie nie można obrażać ludzi. Nie powinniśmy tolerować chamstwa.
Za znieważenie funkcjonariusza publicznego podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, grozi grzywna lub maksymalnie rok więzienia.
Przeczytaj: Radny Opola: - Wyzwali mnie od ch... i pedałów
Udostępnij