Jeśli zabraknie kandydatów, licea i technika przeprowadzą drugi nabór w regionie

E-wydanie Gazety Pomorskiej

Nie możesz kupić papierowego wydania naszej gazety? Teraz możesz dowiedzieć się, co dzieje się w twoim regionie, kraju i świecie także czytając e-wydanie "Pomorskiej KLIKNIJ TUTAJ

Gdy w piątek ogłoszono wyniki tegorocznego egzaminu gimnazjalnego, na uczniów padł blady strach. W całym kraju testy wypadły gorzej niż w ubiegłym roku. Dla szkół ponadgimnazjalnych, które ustalają progi punktowe, może to oznaczać problemy z naborem. - Gdybyśmy przyjmowali jedynie uczniów z Bydgoszczy, teoretycznie nie powinniśmy się niczego obawiać - mówi Barbara Szwajkowska, dyrektor Zespołu Szkół nr 9 w Bydgoszczy. - Około 25 proc. dzieci jest jednak spoza miasta, a w innych gminach wyniki są słabsze.

Czy w tej sytuacji szkoły w regionie obniżą poprzeczkę? - Nie - odpowiada Marian Sajna, dyrektor Wydziału Edukacji bydgoskiego ratusza. - Te obawy są na wyrost. Jeśli okaże się, że szkołom zabraknie paru kandydatów, to mogą ich dokooptować w ramach rekrutacji uzupełniającej.

W razie potrzeby decyzję o przyjęciu osób, które nie spełniają kryterium punktowego, będzie mogła podjąć rada pedagogiczna. - Na zmianę punktacji jest już za późno, bo wczoraj minął termin składania dokumentów w szkołach - dodaje Sajna.- Nie jest to możliwe również ze względów organizacyjnych, ponieważ prowadzimy nabór elektroniczny.

Zmian nie będzie też we Włocławku i Toruniu. - Nie było takich sugestii ze strony dyrektorów - usłyszeliśmy w obu wydziałach oświaty. W najkorzystniejszej sytuacji są szkoły, które nie wyznaczyły dolnego progu. - Przyjmujemy uczniów zaczynając od tych z najlepszymi wynikami - mówi Wiesław Łupina, dyrektor III LO w Brodnicy.

Szkoły ogłoszą listy wstępnie przyjętych 30 czerwca. Do 2 lipca uczniowie muszą potwierdzić wolę nauki w danej placówce.