Zdaniem Grillsa istnieje zależność między krajami, w których bardzo celebruje się postać św. Mikołaja, a tymi, w których poziom otyłości u dzieci jest wysoki. Św. Mikołaj świadczy swoją osobą, że "otyłość jest oznaką dobrego humoru i jowialności" - twierdzi naukowiec.
Niezwykle szkodliwy jest kultywowany w niektórych krajach zwyczaj zostawiania mu brandy i ciastek. - Zamiast tego Mikołaj powinien raczej poczęstować się marchewkami i selerem, które jedzą jego renifery - radzi Grills.
Do tego dochodzi fajka, z którą Mikołaj często jest przedstawiany. Widząc taki obraz dziecko może pomyśleć, że choć św. Mikołaj pali, to dożył już sędziwego wieku, a nie, jak się twierdzi powszechnie, zmarł na raka płuc - ostrzegł Grills.
Naukowiec dołożył jeszcze podróże saniami bez pasów bezpieczeństwa i kasku. Oczywiście pod wpływem wskazywanej wcześnie brandy...
Grills stawia więc Mikołajowi wiele zarzutów. Zdaniem naukowca wizerunek Mikołaja powinien się diametralnie zmienić. Proponuje... szczupłą sylwetkę i jazdę na rowerze!