Drugiego dnia kolarze rywalizowali z Yorku do w York do Sheffield. Na trasie czekało na nich aż 9 górskich premii, stąd etap porównywano do trudnych klasyków ardeńskich, zwłaszcza Liege - Bastogne - Liege. Kwiatkowski, który we wiosennym klasyku w Belgii stanął na podium, był uznawany za jednego z trzech głównych faworytów do zwycięstwa w 2. etapie obok Petera Sagana i Alejandro Valverde.
Torunianin szybko stracił wsparcie kolegów z grupy, ale sam dzielnie trzymał się w czołówce i jechał bardzo mądrze na kolejnych górskich premiach. Na finiszu w Sheffield pokazał, że ma siłę w nogach i wyprzedził m.in. znakomitego sprintera Sagana.
Nowym liderem wyścigu jest Vicenzo Nibali, który uciekł na ostatnim kilometrze i wpadł na metę 2 sekundy przed grupą faworytów. Kwiatkowski jest klasyfikowany w drugiej dziesiątce, ale do Włocha traci właśnie te 2 sekundy.
- Widziałem, że w końcówce wielu kolarzy chciało atakować, ale zbyt długo oglądali się na siebie. Postanowiłem spróbować i udało się - powiedział na mecie szczęśliwy Nibali.
Na starcie 2. etapu nie stanął już Mark Cavendish, który w sobotę doznał kontuzji obojczyka i niewykluczone, że będzie musiał poddać się operacji. W tej sytuacji Kwiatkowski został jedynym liderem Omegi Pharmy na 101 edycję Tour de France.
Czytaj e-wydanie »