- Właściwie nie wiadomo skąd się wzięły te połowinki - _mówi Robert Kowalski, szef bydgoskiego klubu Clan. - Ale niech się młodzi bawią. Później mogą już nie mieć na to czasu.
Zdaniem właścicieli innych dyskotek z regionu, połowinki, czyli impreza organizowana na półmetku nauki w szkole średniej, na dobre zadomowiły się jakieś 4-5 lat temu. - _Nie licząc studniówki, to jedyna okazja, by się wyszaleć w gronie całej klasy - _zauważa Andżelika Ćwikuła, absolwentka Zespołu Szkół Chemicznych z Bydgoszczy.
Ile to kosztuje?
Mimo to nie wszystkie szkoły reagują entuzjastycznie na takie pomysły. Tak było przed rokiem w bydgoskiej "czwórce". - Wobec tego wzięliśmy sprawę w swoje ręce - opowiada Ewa Drzewucka, maturzystka z "czwórki". - I sami sobie urządziliśmy imprezę.
Nie było to jakoś szczególnie trudne. Coraz więcej klubów, reagując na potrzeby rynku, wręcz specjalizuje się w organizowaniu połowinek. - _Zabawa trwa siedem godzin. Od dwudziestej do trzeciej rano - _mówi Paweł Kranz, menadżer bydgoskiej firmy Bravo. - Jeśli chodzi o jedzenie, to oferujemy kanapki, chipsy, paluszki, litr napojów na osobę i lampkę szampana o północy. Oprócz tego: didżej, ochrona, personel. Oczywiście impreza jest zamknięta. Wszystko w cenie: 25 zł od osoby.
Bydgoska Kuźnia i toruński Central Park przyjęły jeszcze inną taktykę. Zamiast na wstępie straszyć kosztami, pytają ile klient ma do wydania. Chcą być elastyczni.
A może wynajem?
Można jednak zapłacić tylko za wynajem klubu, a jedzenie załatwić sobie we własnym zakresie (lub przez firmę cateringową). Tak jest na przykład w Bydgoszczy w Clanie, gdzie sala kosztuje 1000 zł. Podobnie rzecz się ma w Remizie - 1000 zł za cały klub, 750 zł za 2 pomieszczenia. Nieco taniej jest w Gongu i toruńskiej Przepompowni - 500 zł. Mówimy tu o stawkach weekendowych. Przykładowo za wynajęcie Przepompowni w dzień powszedni trzeba zapłacić tylko 250 zł. Poza tym kluby oferują w takim układzie upusty na napoje. Przy czym obowiązuje surowy zakaz wnoszenia ze sobą alkoholu.
Warto zadbać o to, by w cenie wynajmu uwzględniona była także ochrona obiektu (to pozwoli pozbyć się nieproszonych gości) i didżej. Angażowanie zespołu stało się już przeżytkiem (kosztuje ok. 1000 zł). Natomiast didżej gra dosłownie wszystko, również płyty przyniesione przez imprezowiczów. - _Ne mamy klapek na oczach - _deklaruje Paweł Kranc. - Można u nas usłyszeć zarówno dance, jak i heavy metal.
Co na siebie włożyć?
Jak należy się ubrać na taką imprezę? - Chłopcy wkładają z reguły garnitury - dzieli się swoimi obserwacjami szef Clanu. - Natomiast dziewczęta w białych bluzeczkach i granatowych spódniczkach należą już do rzadkości. Teraz licealistki ubierają się dużo bardziej wyzywająco. Coraz częściej przychodzą z partnerami.
W każdym razie, gdy impreza skończy się o trzeciej w nocy, będziecie musieli jakoś wrócić do domu. Pamiętajcie zatem o pieniądzach na taksówkę. Przypominamy: pierwszy kilometr kosztuje 5 zł, każdy kolejny - 1,60 zł.
Jak się zachować na parkiecie?
_Podczas tańca ludzie obejmują się, czasem przytulają się do siebie. Trzeba umieć zachować umiar w tym względzie. Pamiętajmy, że taniec ma najczęściej publiczny charakter i że patrzą na nas inni. Trzeba się tak zachowywać, aby nie patrzyli z niesmakiem. Widok wiszących na sobie par, które zapominają gdzie są i pozwalają sobie na zbyt śmiałe czułości jest po prostu żenujący. (Encyklopedia Dobrych Manier; Wydawnictwo ELEW; Warszawa 1995)
