Lepiej nie poddawać się w walce z kurzem. Dlaczego? Bo w nim żyją roztocza. Wyglądają jak małe pajęczaki, na których odchody bardzo dużo ludzi jest uczulonych. Wtedy jest katar, kaszel, łzawiące oczy.
Wilgotną ściereczką
Kurz powinniśmy ścierać z mebli i innych sprzętów wilgotną ściereczką. Suchą - to byłaby walka z wiatrakami. Do wilgotnej kurz "klei się". Nie radzimy ścierać kurzu mokrą szmatką, bo na meblach pozostaną ślady. Odradzamy też tzw. kilkukolorowe pióropusze do kurzu. One po prostu… kurzą.
Mleczko kontra pyłki
Pomocne są też preparaty (np. mleczka, balsamy), które powodują, że kurz nie osiada na ławie czy stole. Nie zapominajmy o trzepaniu dywanów przynajmniej dwa razy do roku. Tam to dopiero jest skupisko roztoczy!
Odkurzając dywan, wymieńmy końcówkę w odkurzaczu i odkurzmy przy okazji tapicerowane fotele, sofę, kanapę, krzesła.
Można też kupić specjalne urządzenie z oświetleniem do usuwania kurzu. Dzięki ruchomej główce tworzone jest pole elektromagnetyczne, które wsysa kurz. Trzy albo i cztery nasadki różnej wielkości pozwalają dotrzeć do najbardziej odległych, trudno dostępnych miejsc. Nadają się m.in. do odkurzania grzejników, półek lub żaluzji.
Uwaga, pistolet!
W sklepach są również dostępne… buteleczki z gazem do usuwania kurzu i pyłków. Sprawdzają się też jonizatory do usuwania kurzu i innych zanieczyszczeń. Pistolet, sprzedawany w komplecie, wyposażony jest w regulację siły nadmuchu.